Wczoraj przyjechali teściowie. Przy tej okazji przytargali z Polski mnóstwo naszych klamotów, które w ten czy inny sposób zgromadziły się u nich w domu. Na przykład pięcioletnie wyciągi z dawno już nieaktywnej karty kredytowej, na której nie ma żadnych transakcji, ale którą najwyraźniej bank ma ciągle nadzieję kiedyś reaktywować i spamuje co miesiąc.
Albo dwa kubki z logo Kurnik.pl, które zamówiliśmy online ponad 3 lata temu, a o których na śmierć zapomnieliśmy. Jakże szeroki uśmiech zakwitł wczoraj na mym licu na widok tych dwóch kubeczków 😉 Wiszą sobie teraz na haczykach w kuchni i radują wzrok.
Do kompletu jest jeszcze parka t-shirtów z logo Kurnik.pl, jeden w rozmiarze średniej wielkości słonia (to mój!) i drugi - taki bardziej humanoidalny - dla Małżowiny.
Pogoda dziś pod psem, ale udało mi się obwieźć dziadków...
Bajdełej, na wujka z ciotką mówi się "wujostwo". Czyli na dziadka z babcią powinno się mówić "dziadostwo". Zamiast tego mówi się "dziadkowie", co musiałem dziś cierpliwie tłumaczyć córce, zmagającej się coraz sprawniej z nieszczęsną dwujęzycznością.
... obwieźć dziadków po okolicy, pokazać im wodospad w Powerscourt, trochę górek, trochę wody. Zdjęć natrzaskali, zmarzli, ponarzekali na deszcz i wiatr - słowem mówiąc, wszystko w normie 😉
Czyli na matke i ojca powinno sie mowic "rodzenstwo"?… 🙂
Hmmm, u mnie jest pare Twoich książek. I jakieś płyty z zawartością o której na porządnym blogu nie wypada wspominać. Ale spoko, nic się nie zniszczy 🙂
Rozumiem zatem, że z ww. płyt sporządziłeś na wszelki wypadek kopię zapasową 🙂
A jakie książki?