Szybki przegląd niedawno obejrzanych ruchomych obrazków.
Upload
Amerykański komediodramat SciFi. Świat, w którym śmiertelnie chory człowiek może skorzystać z opcji "uploadu", czyli zeskanowania swojej świadomości i przeprowadzki do "cyfrowego raju", gdzie może sobie żyć wiecznie dopóki rodzinie czy znajomym wystarczy funduszy, bo chmura, wiadomo, kosztuje.
Początek nawet niezły, wskutek wypadku samochodowego główny bohater trafia w stanie krytycznym do szpitala, jego dziewczyna (z bogatej rodziny) nieoczekiwanie funduje mu upload. Pierwszy sezon obejrzałem z przyjemnością. Przy drugim zacząłem lekko ziewać. Poddałem się gdzieś na początku trzeciego sezonu, nie planuję oglądać reszty.
Moja prywatna ocena:
- Pierwszy sezon: 9/10
- Drugi sezon: 7/10
- Trzeciego sezonu nie oceniam
Atlas
Renifer Jennifer Lopez w kinie akcji SciFi. Świat, w którym jaźń maszyny może "połączyć się" z jaźnią żywego człowieka za pośrednictwem takiej fikuśnej nakładki na ucho, trochę kojarzącej się z aparatem słuchowym. W efekcie dostajemy coś w rodzaju lemowej myźni, czyli jaźni zespolonej. Zastosowanie - jakżeby inaczej - głównie militarne. Główna bohaterka teleportuje się z większą ekipą zabijaków na odległą planetę w celu złapania pewnego androida - złodupca grożącego ubiciem wszystkich mieszkańców matuli Ziemi. Tak się film zaczyna, a potem jest już tylko lepiej. I choć za tą aktorką akurat za bardzo nie przepadam, to filmowi wystawiam prywatnie 10/10 - oglądało się świetnie.
Law & Order: Special Victims Unit
Serial wykopała z przepastnych zasobów Netflixa moja ulubiona Żona; raz i drugi zajrzałem jej przez ramię i się wciągnąłem. Nie dokument, ale serial oparty na faktach. Amerykańska para prawników, przy współpracy z policją, rozwiązują zagadki najczęściej związane z tajemniczym morderstwem lub nadużyciami seksualnymi (a często obydwa na raz). Niektóre przypadki wyciskają łzy z oczu - jest sporo o dzieciach i młodzieży. Włos się jeży gdy człowiek pomyśli, że każdy odcinek został nakręcony na podstawie prawdziwych wydarzeń. Moja prywatna ocena: okolice 9.5/10.
Snowpiercer
Postapokaliptyczny obraz Ziemi zamarzniętej do minus stu sześćdziesięciu stopni. Jedyni żyjący ludzie, w liczbie paru tysięcy, jadą specjalnie w tym celu zbudowanym pociągiem: 1001 wagonów, trasa wokół Ziemi (wszystko jest zamarznięte, więc przekraczanie oceanów koleją nie dziwi). Czym dalej od lokomotywy, tym niższy status społeczny. Na samym końcu - pasażerowie na gapę, którzy wbili się na kwadrat w ostatniej chwili i jakoś głupio ich tak po prostu wyrzucić. Polityka, mordobicia, sporo akcji. Początek całkiem fajny, ale w połowie drugiego sezonu zacząłem przysypiać.
Moja prywatna ocena:
- Pierwszy sezon: 10/10
- Drugi sezon: 7/10 z tendencją spadkową
Snowpiercer – to na podstawie komiksu jest, zdaje się? Widziałem film pełnometrażowy i…. Ciekawy pomysł, ale słabo się kupy trzymało jak dla mnie.
Nie, no pociąg z tysiącem wagonów, który jest w stanie zrobić 280 tys km bez zatrzymywania się, to kompletna bajka. Ale serial skupia się bardziej na kwestiach niesprawiedliwości społecznych między pasażerami pierwszej i drugiej klasy niż na jakichś mało istotnych duperelach typu koła czy lokomotywa 🙂
P.S. Tak, na początku był faktycznie komiks, o czym dowiedziałem się przed chwilą: https://en.wikipedia.org/wiki/Snowpiercer_(graphic_novel_series)
Oglądałem wszystkie 3 sezony Upload i mam podobne obserwacje.
Pierwszy całkiem fajny, potem stopniowo coraz słabiej.
Dla mnie serial stracił urok w chwili, kiedy jajogłowi wykombinowali jak zrobić download jaźni z wirtuala z powrotem do organicznego klona. Bo w tym momencie dopuszcza się w zasadzie dowolne przesiadki jak komu wygodniej, w tę i we w tę, czyli nuda.