Dla mnie wybór jest oczywisty, ale ciekaw jestem jakie podejście mają Czytelnicy blogu xpil.eu.
Pytanie jest proste: wolisz czytać bloga przez RSS, czy przez subskrypcję e-mail? I nie mówię o jakimś konkretnym blogu, tylko tak ogólnie.
A może wolisz zaglądać bezpośrednio na stronę zamiast polegać na subskrypcjach?
Zapraszam do komentowania.
Nigdy nie subskrybuje. Mam dość zalewających mnie e-maili. Wrzucam adresy interesujących mnie blogów na listę panelu bloggera i widzę na bieżąco co się u ulubionych dzieje.
1. RSS, 2 Mail
pojęcia nie mam co to RSS. Dla blogów rzadko aktualizowanych korzystam z e-maili, do często aktualizowanych zaglądam na bieżąco
Ludzi którzy piszą „nie mam pojęcia co to RSS” powinno się pokazywać w cyrkach 🙂
Kupowałbym bilety 🙂
a ja niejednemu już w cymbał dałem za to czy za tamto
Mój pierwszy odruch też był taki. Noż kurdę, ignorant, jak można nie wiedzieć co to RSS? Ale zaraz potem przyszła druga myśl: zaraz, zaraz, ja sam nie mam pojęcia co to jest lewak czy sonda lambda, czy amarant. Każdy ma prawo do niewiedzy, nawet najbardziej podstawowej. Nie pochwalam niewiedzy, ale rozumiem ją.
Oczywiście, że RSS! Najlepiej gdy cała treść wpisu jest dostępna w RSS. W przypadku tego bloga tak niestety nie jest 🙁
Potem Twitter dla stron, które nie mają RSSa. Email bardzo rzadko.
No i tu zdania są podzielone: jedni wolą, żeby feed RSS był możliwie jak najmniejszy, a inni z kolei, żeby wrzucać do niego wszystko jak leci. Ja osobiście wolę w RSS-ie widzieć sam tytuł artykułu plus zajawkę. Ponieważ zBLOGowani wymagają, żeby w RSS był też obrazek, serwuję również obrazek – i tyle. Założenie jest takie, że jak tytuł z zajawką zainteresują, czytelnik kliknie i otworzy oryginał w przeglądarce. A jak nie zainteresują, to oleje bez potrzeby ściągania całego artykułu w RSS.
Jednakowoż nie twierdzę, że moje podejście jest najlepsze 😉 Może kiedyś uda mi się zakombinować, żeby mieć dwa osobne RSS-y: jeden z samymi tytułami / zajawkami, a drugi z pełną treścią artykułów. Póki co zostawiam jak jest.
Ja tam wolę zaglądać. Po prostu. Wiem, co to są dynamiczne zakładki, ale wolę emalie.
To samo co Gabriela w temacie blogow tyle, ze blogspot w uzyciu.
Co do informacji o komciach to inna historia, ale nie o to autorowi chodzilo tym razem zdajesie… 😉
W sensie powiadomień o nowych komentarzach? Zawsze jest http://xpil.eu/comments/feed/ ale to chyba nie o to chodzi…
Indeed, stad zamilklam zanim sie rozgadalam, zeby znowu nie dostac medalem z kartofla 😉 cho i tak z kartofla to lepiej niz z dyni.
Tylko i wyłącznie RSS! Zawsze i wszędzie 🙂
priorytetowo traktuję RSSy, które mam pogrupowane wg. tematyki blogów czy portali. ząs newslettery czytam i przegladam ze wzgledu na mój zawód (w zasadzie pod kątem designu i jego marketingowych mozliwości).
Zdecydowanie RSS, na maila przychodzi mi już wystarczająco śmiecia.
Email. Klikam i czytam bezpośrednio na blogu, ewentualnie na WordPress.com te kilka osób, które mam tam dodane.
PS. chodź na Literaki!
RSSy podłączone w Inoreaderze.
A dla kilku najfajniejszych mam skonfigurowane triggery na ifttt i wysyłają mi sie na mejla.
Przyznaję, że pierwszy raz słyszę o ifttt. Z tego co widzę to to się próbuje zintegrować ze wszystkim, z czym się da. Pomaga to? A nie przeszkadza?
Pomaga, pomaga 🙂
W jaki sposób masz te triggery podpięte? które recipies polecisz?
@xpil: to zależy, jak bardzo sobie „ułatwisz” życie takimi rzeczami. Ja uwielbiam ifttt, kilka akcji mam podpiętych i np. tak:
– gdy przyjdzie mail zagwiadzkowany przeze mnie to wrzuca na listę todoist .
– gdy wrzucam zdjęcia na instagrama, to automatycznei zapisuje mi się w flickr (kopia zapasowa) a jednoczesnie wysyłam zdjęcie na twittera.
– gdy otaguję specjalnym tagiem notatkę w evernote, to automatycznie poojawi się w todoist. (i odwrotnie)
itd.
Hm. Mi się fotki backupują automagicznie na DropBox-a (i parę innych chmur) za pośrednictwem domowego NAS-a. Z kolei Instagrama (ani innych tego typu serwisów) nie posiadam. Póki co pobawiłem się chwilę tym całym IFTTT i ustawiłem sobie parę drobiazgów związanych z pogodą i lokalizacją, nic specjalnego. Widzę sporo pluginów do obsługi „inteligentnych” domów, lodówek, pralek i kamer – może, kiedyś…
@bobiko – zrobiłem sobie sam 🙂
Z jednej strony kanał „feed”, a z drugiej „email”
Ooo, to tak można? Nie jestem ograniczony tylko do tych gotowych cegiełek?
No własnie w tym tkwi cała moc :-DDD
Co ciekawe – dzięki kanałowi „email” nie musisz podawać hasła do swojego konta pocztowego, jak to ma miejsce przy konfiguracji kanału „gmail”
Genialne! I w dodatku działa. Wiszę Ci piwo.