Przydarzyło mi się niedawno obejrzeć francuską komedyjkę pod tytułem jak w tytule. Dziś szybka recenzja.
Film nakręcono w 2014 roku. Podobno jest sequel z 2019 i jeszcze triquel z 2022 - niewykluczone, że się skuszę. Ale skupmy się na razie na oryginale z 2014. We francuskiej rodzinie mamy mamę, tatę i cztery córki. Córki powyrastały i zaczęły się żenić mężyć. Jedna wyszła za Araba, druga za Żyda, trzecia za Chińczyka, a czwarta najmłodsza, za nikogo nie wyszła.
Na tej kanwie mamy serię rodzinnych konfliktów, bo Żydzi z Arabami wiadomo, bo Chińczycy, wiadomo, a do tego jeszcze rodzice tacy raczej staromodni i tradycyjni, z odrobiną (kulturalnego, ale jednak) rasizmu - zamieszanie aż miło. Tu jedzą falafel, tam kogoś obrzezują, tu koszerne, tam niekoszerne, tu pies, tam bliźniaczki - materiału na śmieszne scenki jest aż nadto. Akcja, i tak już nieźle rozpędzona, nabiera jeszcze szybszego tempa kiedy czwarta córka przyjmuje oświadczyny. Tajemniczy Charles, o którym córka wydziela reszcie rodziny bardzo niewiele informacji, a także ojciec Charlesa sprawiają, że pierwsza połowa filmu w porównaniu z drugą to grzeczna bajeczka dla panien.
Ogląda się nawet znośnie, aczkolwiek - przynajmniej jak dla mnie - film raczej nie jest jakimś wielkim hitem. Taka… jednorazówka do obejrzenia w towarzystwie drugiej połówki.
Jak zwykle nie chcę za dużo zdradzić, bo choć film raczej nie najnowszy, to może go jeszcze nie znasz. Powiem tylko tyle, że jest mnóstwo humoru międzyrasowego, międzyreligijnego i politycznego. Miejscami dość odważnie, miejscami głupkowato, czasem sentymentalnie, na ogół jednak - co chyba najważniejsze - w miarę zabawnie. Sam parsknąłem nie raz i nie dwa razy, więc czas nie całkiem utracony.
Moja osobista ocena: gdzieś między 6 a 7 na 10. Mogło być gorzej.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.