Jeżeli ktoś kojarzy recenzje dwóch pierwszych tomów serii "Frontlines" Kloosa, być może ucieszy go dzisiejsza recenzja części trzeciej i czwartej.
Głównie dlatego, że będzie krótka 😉
Powiem więc krótko: w dechę!
Bardzo, bardzo polecam całą serię.
Po czterech tomach akcja nie spowalnia ani na chwilę. Grayson z cywila stał się najpierw szeregowcem, potem kapralem, potem sierżantem, żeby wreszcie dostać nieoczekiwany awans na podporucznika.
Na początku serii mamy dwie strony konfliktu czyli Rusko-Chińczycy kontra cała reszta, potem pojawiają się Obcy, więc z dwóch stron robią się trzy, potem okazuje się, że Obcy nie mają pojęcia, że ludzkość jest podzielona i napieprzają wszystkich równo, więc się Rusko-Chińczycy pojednywywują z całą resztą, żeby w trzecim tomie podjąć próbę wspólnej walki, która jednak doprowadza wyłącznie do tego, że Obcy odkrywają lokalizację naszego Układu Słonecznego i zabierają nam Marsa. W międzyczasie rząd postanawia zwiać i ewakuuje się wraz z paroma milionami uprzywilejowanych (oraz większością sprzętu bojowego) w nieznane miejsce, pozostawiając resztę ludzkości na zgubę w rękach Obcych, którzy przeważają nad nami pod każdym względem. w czwartym tomie, który właśnie skończyłem, Grayson wyrusza za nimi aby odzyskać armadę, co ma zapewnić jakieś tam szanse w późniejszej obronie Ziemi przed Obcymi.
To tak pokrótce co się wydarza w pierwszych czterech tomach 😉
Okazuje się, że będzie jeszcze tom piąty, o czym wcześniej nie wiedziałem. Premiera: 28 luty. Cena przedpremierowa: cztery funty czyli jakieś €4.70.
Czekam intensywnie.
„żeby w trzecim tomie podjąć próbę wspólnej walki, któa jednak doprowadza wyłącznie do tego, że Obcy odkrywają lokalizację naszego Układu Słonecznego i zabierają nam Marsa”
Właśnie skończyłem T2 – Obcy wpadają do Układu Słonecznego już pod koniec T2 – wymieszane niedobitki ludzkiej floty przylatują do New Svalbard w tym czasie, kiedy Indy „nadzoruje” taranowanie relatywistyczne statku Lanky’ów
No tak, ale do końca tomu trzeciego żadnej „poważnej” walki z obcymi nie ma. Dalej siedzą na Marsie, a Ziemię na razie omijają z daleka