Oszczegam jolajnie: do dzisiejszego przeglądu linków, trochę z nudów, trochę dla hecy, użyłem obrazków wygenerowanych przez Śtućno Yntelygencje.
1
Każdy grał kiedyś w Gomoku, prawda? To takie bardziejsze kółko i krzyżyk - gra się długopisem na kartce w kratkę (albo na planszy do Go), jeden gracz stawia kółka, drugi krzyżyki, żeby wygrać trzeba ułożyć pięć swoich symboli w rzędzie (pionowo, poziomo lub ukośnie).
Oryginalne Gomoku, o czym czasem się zapomina, grane jest na planszy 14x14 pól; ponadto wersja turniejowa ma interesujące reguły rozpoczęcia gry, minimalizujące przewagę pierwszego gracza.
Natomiast Renju to Gomoku na sterydach - tutaj można poczytać o grze.
2
Pierwszym językiem programowania, który jako tako opanowałem, był LOGO.
("...było LOGO"? Nie, chyba jednak "był", bo język. Hm. A może jednak "było"?)
Żółw, pisak, płot, te sprawy. Kto używał, ten wie 🙂
Całkiem niedawno pewien spryciarz zaimplementował interpreter LOGO w 508 bajtach kodu. 508 bajtów to mniej niż rozmiar boot-sektora dysku twardego, a więc cały interpreter może zmieścić się w boot-sektorze, czyli można mieć komputer z LOGO, za to bez systemu operacyjnego!
3
Za gówniarza grałem trochę w Mario. Ten artykuł pokazuje jak przebiegał proces tworzenia plansz do gry. Ołówek, papier milimetrowy, a jak trzeba było coś zmienić, papier przezroczysty i przerysowywanie. Ech, kiedyś to było.
4
Wódka czy ogień?
No dobrze, może nie wódka, ale fermentowane żarcie. A fermentowane żarcie prędzej czy później prowadzi do wódki, tak że ten.
Ale o co chodzi? Chodzi o to, że wedle najnowszych badań to nie ogień, ale fermentowane jedzenie było przełomowym momentem w historii rozwoju naszego mózgu; jeżeli wierzyć jajogłowym, miało to miejsce jakieś półtora miliona lat przed tym, kiedy zaczęliśmy używać ognia.
Chyba że ktoś jest zwolennikiem tezy, że zostaliśmy stworzeni przez Siłę Wyższą jakieś 6000 lat temu, ale to już całkiem inna opowieść.
5
Stare, ale jare - jeżeli, Czytelniku, jeszcze nie znasz tego artykułu, polecam lekturę w wolnej chwili. Lista błędnych prognoz w kwestii wielkich wydarzeń na świecie.
W dzisiejszych czasach niektórzy wierzą, że obecny burzliwy rozwój LLM doprowadzi - i to jeszcze za naszego życia - do stworzenia Osobliwości, która w zależności od obranego przez nią kierunku albo maksymalnie zoptymalizuje nam wszystkim życie, albo nas zabije, w związku z czym nie warto się wysilać, i to niezależnie od wybranego przez nią wariantu. Każda wymówka jest dobra, żeby się trochę poopiętralać 🙂
6
(ze wschodnim akcentem) Różne warianty szachów ja już widział, ale takiego czegosia to jeszcze ni.
7
Dyktowanie tekstu głosem? Ale przecież to już było.
AquaVoice pozwala na inteligentne dyktowanie. Rozumie, kiedy wypowiadamy tekst do napisania, a kiedy prosimy go o korektę. Możemy na przykład powiedzieć, że "Tona to tysiąc gramów, nie, nie gramów tylko kilogramów" - i AquaVoice skoryguje zdanie do: "Tona to tysiąc kilogramów". Eliminuje to konieczność ułożenia w głowie całego, pełnego zdania przed rozpoczęciem dyktowania.
8
Nikt nie lubi rozwiązań typu Captcha: wpisz tekst z rozmazanego obrazka, wskaż wszystkie motocykle, światła czy hydranty i tak dalej. Ale można ciekawiej: tutaj mamy przykład captcha wymagającego od nas ubicia czterech przeciwników w Doom-ie, a tutaj - zrobienia dziesięciu przysiadów (ponoć dobrze się sprawdza jako zabezpieczenie przed kompulsywnym kupowaniem barachła na Amazonie).
9
Trzynaście lat temu pisałem o swoich fascynacjach liczbami. Tutaj strona internetowa innego numerofila, który z jakiegoś nieznanego mi powodu wielbi liczbę 37.
Swoją drogą ciekawa sprawa z tą trzydziestkąsiódemką: poprosiłem wiadomo-kogo o wygenerowanie obrazka osoby zakochanej w liczbie 37, ale zamiast tego dostałem 33. Po lekkim opierdolu bot obiecał się poprawić i zaraz wygenerował mi kolejną trzydziestkętrójkę. Poprawił się dopiero jak mu kazałem wyprodukować zdjęcie trójki hajtającej się z siódemką.Trochę się kojarzy z Lemem...
10
Kiedyś ludzie mieli dzieci w dużo młodszym wieku, ale też żyli dużo krócej, więc spotkać własną prababcię mogli w zasadzie tylko na cmentarzu. Teraz mamy czasy w miarę dobrej opieki zdrowotnej, ludzie dożywają osiemdziesiątki czy setki coraz częściej, dlatego poznanie swojej (żywej!) prababci nie jest niczym nadzwyczajnym. Pojawia się jednak tendencja do "mania" dzieci w późniejszym wieku ("skoro będę żyć dłużej, po co się spieszyć z dziećmi?"), więc szanse na zostanie prawnukiem (czy prababcią) znów maleją.
#6 To raczej zagadki logiczne z regułami szachów. Ale fajna sprawa.
#7 Fajne, ale czekam na inne języki niż angielski.
#9
Uciekłem stąd i YT zaproponował mi nowy film Veritasium o liczbie 37 😀
https://www.youtube.com/watch?v=d6iQrh2TK98
Ad. 1: Ciekawe, że „wszyscy” grają w kółko i krzyżyk, a prawie nikt nie zna Gomoku – bo to drugie ma tylko odrobinę bardziej skomplikowane zasady, a jest nieskończenie ciekawsze jako gra.
Ad. 4: All hail ogóras kiszony! Polacy to zawsze wiedzieli, czas, żeby dowiedziała się i reszta świata.