O przygodach stewardessy o wdzięcznym imieniu Cassey słyszałem już od jakiegoś czasu, ale dopiero niedawno pojawiła się okazja, żeby skonsumować obraz pod tytułem jak w tytule.
Wrażenia po pierwszym sezonie?
Bardzo pozytywne! Główną rolę gra Kaley Cuoco, znana szerszej publiczności jako Penny z "The Big Bang Theory". Kaley jest też jednym z producentów serialu.
Na samym początku pierwszego odcinka poznajemy Cassey jako wiecznie podchmieloną stewardessę, która między lotami prowadzi dość rozrywkowy tryb życia. Czyli głównie wóda i seks (z przewagą wódy). Kolejna przygoda na jedną noc kończy się niespodziewanie, kiedy Cassey budzi się rano koło paskudnie pochlastanego trupa jej niedawnego kochanka. Oczywiście niczego nie pamięta, bo wiadomo, wóda. Wszystkie poszlaki wskazują na nią jako na mordercę.
Tak zaczyna się szalony galimatias zagadek, pomyłek i przygód. Nie jest to sitcom typu "The Big Bang", nie ma sztucznie napompowanych podśmiechujek, a niektóre poruszane w filmie tematy są całkiem poważne. Ale końcem końców to jest kino rozrywkowe a nie Kałatozow czy Riazanow, akcja nie ustaje ani na moment. Wątków i bohaterów jest całkiem sporo, a w kolejnych odcinkach ujawniane są kolejne tajemnice oraz prawdziwe tożsamości poszczególnych postaci.
Bardzo pomysłowo zrobione są retrospekcje - Cassey ląduje od czasu do czasu w dalszej bądź bliższej przeszłości jako pasywny obserwator siebie samej sprzed lat (lub sprzed paru dni, w zależności od potrzeby). Zdarzają się też retrospekcje zagnieżdżone, na szczęście bardzo ładnie i pomysłowo zobrazowane, więc nie ma ryzyka, że się człowiek w tym wszystkim pogubi.
Moja ulubiona postać w całym filmie to zdecydowanie Annie Mouradian, wzięta prawniczka a zarazem najlepsza kumpela Cassey; Annie nie jest całkiem zdrowa na umyśle - jest bardzo zamknięta w sobie i oszczędna w słowach, obstawiam jakieś spektrum autyzmu. No i polski akcent - aktorka grająca jej rolę to Zosia Mamet (polsko-rosyjscy dziadkowie od strony ojca).
Całkiem miłym zaskoczeniem jest postać brata głównej bohaterki, Davida, w którego wcielił się znany z roli Georga O'Malley ("Greys Anatomy") T. R. Knight. David od samego początku wydaje się nad wyraz - wręcz do sztuczności - poprawny politycznie, potem wszystko się wyjaśnia (nie chcę teraz za dużo zdradzić).
Odcinki są krótkie (między 39 a 47 minut każdy) i jest ich w pierwszym sezonie tylko 8, więc jak ktoś ma mocny pęcherz, ma szansę wytrwać od początku do końca bez przerwy na kibelek.
Jak czas pozwoli, bardzo chętnie obejrzymy drugi sezon.
Moja prywatna ocena... no nie wiem. Gdzieś w okolicach 9/10.
Offtop
Bardzo ładny logotyp blogu.
Aż by się chciało powiedzieć „blogotyp”
P.S. Efekt uzyskałem za pomocą strony https://www.calligrapher.ai/ – polecam, całkiem fajnie zrobiony generator pisma odręcznego.
Ja się do tego serialu długo przymierzałem i obejrzałem go dopiero gdzieś koło końca 2021. I muszę przyznać wciągnął mnie.
Zobaczymy czy będzie sezon 3.