Od niedawna ilość okrążeń, które niewielka, mało istotna planeta wykonała wokół niedużej, żółtej gwiazdy siódmej kategorii gdzieś w jakiejś zapyziałej galaktyce, od chwili, kiedy pojawiłem się na tejże planecie pod postacią małego, rozwrzeszczanego przedstawiciela gatunku Homo Sapiens Sapiens, przekroczyła 41.
W odróżnieniu od poprzedniego okrążenia, które celebrowałem zaproszeniem znacznej ilości krewnych-i-znajomych, tym razem obyło się bez pompy. No i dobrze, nie ma się czym chwalić. Miliardy planet krążą wokół swoich macierzystych słońc, też mi mecyje...
W ramach autokształcenia zaczerpnąłem nieco informacji na temat liczby 41. Okazuje się, że jest to całkiem interesująca liczba. No bo tak:
Jest to liczba pierwsza. Czyli dzieli się tylko przez 41 i przez 1.
Jest też liczbą bliźniaczą z 43 (liczby bliźniacze to dwie liczby pierwsze różniące się o 2).
Suma sześciu pierwszych liczb pierwszych, czyli 2, 3, 5, 7, 11, 13, daje w wyniku 41. Ponieważ szóstka jest od dawna moją ulubioną liczbą, węszę tu jakiś spisek.
Jak się doda trzy kolejne liczby pierwsze, zaczynając od 11, też dostaniemy 41: 11+13+17. Przypadek? Nie sądzę...
41 jest liczbą pierwszą Sophie Germain, a więc taką liczbą pierwszą, której dwukrotność powiększona o jeden daje liczbę pierwszą.
Łańcuch Cunninghama zaczynający się od 41 kończy się na 167, która jest liczbą ściśle niepalindromiczną (a więc żadna jej reprezentacja w systemach o podstawach między 2 a 165 nie jest palindromem). Co więcej, pierwszy element, który "łamie" ciąg Cunninghama rozpoczynający się od 41, to 335, która to liczba rozkłada się na 5x67 (5, 6, 7 to ciąg arytmetyczny, hmmm...)
Liczba 41 daje się również przedstawić w postaci ((1+sqrt(2))^(2m+1)+(1-sqrt(2))^(2m+1))/2, jest więc liczbą pierwszą Newmana-Shanksa-Williamsa (piątą z kolei).
Wielomian postaci x^2+x+41 generuje aż 81 liczb pierwszych, dla każdego x z zakresu od -40 do 40. Jest zatem największą liczbą szczęśliwą Eulera.
41 jest też sumą dwóch kwadratów: 4*4+5*5=41.
Jeżeli liczbę 2439 przemnożymy przez 41, dostaniemy w wyniku 99999. Hmmm...
41 jest długością przeciwprostokątnej trójkąta pitagorejskiego (9, 40, 41)
Jest też kilka ciekawostek niematematycznych, dotyczących liczby 41. Oto kilka z nich:
41 to liczba atomowa niobu, pierwiastka używanego do badań nad nadprzewodnikami. Nierdzewny, niepodatny na żadne kwasy z wyjątkiem kwasu fluorowodorowego, w reakcji z którym tworzy kompleks kwasu sześciofluoroniobowego. Uwielbiam takie długie słówka. Najdłuższym, jakie zapamiętałem, jest pięciometylenodwutiokarbominian, opisywany kiedyś na łamach "Młodego Technika" (pamięta ktoś jeszcze tę gazetkę?)
Wolfgang Amadeusz napisał 40 symfonii - jednak ponieważ przeskoczył symfonię nr 37, ostatnia nosi numer właśnie 41. Ha. Ja bym nie umiał tak przeskoczyć jednego numeru, ale on był geniuszem, więc jemu wolno 😉
+41 to prefiks międzynarodowy Szwajcarii. Kto by pomyślał, no, no...
Na koniec najbardziej symboliczny fakt: 41 to kod ASCII zamykającego nawiasu okrągłego. Coś się zamyka...
Jak widać, bez liczby 41 świat nie byłby taki, jaki jest teraz 😉
Nudy, panie. Nudy i lanie wody...
Gratulacje małolacie 😉
Zatem żyj nam o 67 lat krócej niż ostatnia liczba z łańcucha chytrej szynki startującego od aktualnego wieku twego!
O żeż w dziuplę, trafiła kosa na kamień…