Zagadka o grze Lartho, którą zadałem tutaj tydzień temu to oczywiście żart. Rozwiązać się tej zagadki nie da, ponieważ jej rozwiązanie zależy od hipotezy Collatza: jeżeli jest ona prawdziwa, wówczas nie ma takiej liczby, która gwarantuje wygraną pierwszemu graczowi. Co prawda wszystkie znaki na niebie i ziemi (1, 2) wskazują na to, że hipoteza jest prawdziwa, ale tak na sto procent to póki co jeszcze nie wiadomo.
Jeżeli chodzi o daty w podpowiedziach, które podstępnie przemyciłem na końcu zagadki (białą czcionką na białym tle, żeby nie było za łatwo, chociaż potem się okazało, że na niektórych urządzeniach to się wyświetla żółte na czarnym), to prowadzą one do moich dwóch wpisów o hipotezie Collatza: jeden z okolic połowy listopada 2013 roku oraz drugi z października 2019 roku. Oprócz tego wspominam też o trzech podpowiedziach już zawartych w samej treści zagadki: otóż po pierwsze nazwa gry "Lartho" jest anagramem imienia Collatza ("Lothar"), po drugie zdjęcie na samym początku treści to facjata Collatza, a po trzecie gdyby dało się podać poprawne rozwiązanie, to pierwsze pole tekstowe w formularzu dopuszczałoby wyłącznie liczby, a nie dowolny tekst.
A jak wam poszło?
1Praktycznie w chwilę po opublikowaniu zagadki przyszła odpowiedź Waldka: „matematyka nie jest jeszcze gotowa na takie problemy” wraz z linkiem do zdjęcia p. Collatza. Zaliczam 🙂
2Nazajutrz Waldek odkrył jeszcze, że "Lartho" to anagram "Lothar":
3Drugi (albo trzeci, zależy jak liczyć) był Rozie, który napisał sobie skrypt i mu wyszło, że 27. Do 27 da się dojść w taki sposób: 1, 2, 4, 8, 16, 5, 10, 20, 40, 80, 160, 53, 106, 35, 70, 23, 46, 92, 184, 61, 122, 244, 488, 976, 325, 650, 1300, 433, 866, 1732, 577, 1154, 2308, 4616, 9232, 3077, 6154, 2051, 4102, 1367, 2734, 911, 1822, 3644, 7288, 2429, 4858, 1619, 3238, 1079, 2158, 719, 1438, 479, 958, 319, 638, 1276, 425, 850, 283, 566, 1132, 377, 754, 251, 502, 167, 334, 668, 1336, 445, 890, 1780, 593, 1186, 395, 790, 263, 526, 175, 350, 700, 233, 466, 155, 310, 103, 206, 412, 137, 274, 91, 182, 364, 121, 242, 484, 161, 322, 107, 214, 71, 142, 47, 94, 31, 62, 124, 41, 82, 27. Nie zaliczam.
Osz ty.
Nie tylko mi przeszło przez myśl, że zdjęcie może mieć znaczenie, ale nawet przez chwilę próbowałem ustalić, kto jest na zdjęciu. Niestety bez powodzenia. Z tym, że liczyłem na jakiś ciąg…
Co ciekawe pierwotnie wyszło mi, że da się znaleźć wszystkie liczby, ale sprawdzałem bez warunku na nieparzystość wielokrotności trójki, więc stwierdziłem, że tu jest pies pogrzebany i zacząłem liczyć „z drugiej strony”.
Bez grzecznościowego kadzenia:
Ciąg Collatza należy do kanonu teorii liczb (w tym pierwszych (niechcący)), teorii ciągów, praktyki modowej (widziałem koszulki z tym wzorem (na dużych, falujących biustach)), itp…
Ogólniej – to jest część (uwaga! bardzo WĄSKO pojętej) kultury matematycznej (bo tylko dla super zapaleńców). To takie coś, jak e^(i Pi)+1=0 przetransformowane w dziedzinę ciągów – nikt nie wie o co chodzi…
Jednak bez względu na to, czy wcześniej słyszałeś o ciągu Collatza, czy nie – jest on warty zainteresowania! Samodzielne próby rozgryzienia hipotezy zapewne spełzną na niczym (czyli na panewce), ale… Ale twój mózg będzie ci wdzięczny za nowe, nieznane dotąd wyzwania. Zrozumienie, na czym polega istota tego ciągu, jest warte wyprawy w te nieznane obszary. Tam jest inaczej, niezwyklej, ciekawiej – Howgh.
Waldek