Godny następca RSS

https://xpil.eu/c19

O RSS pisałem już tutaj kilka razy. Głównie przy okazji recenzowania mojego ulubionego NewsBlur (czytnik RSS w przeglądarce oraz na platformy mobilne), ale nie tylko.

Przeszukawszy stare wpisy stwierdzam, że o RSS wspominam nader często!

https://xpil.eu/jak-naprawic-niedzialajace-rss-y-na-blogu/
https://xpil.eu/email-vs-rss-werdykt/
https://xpil.eu/subskrypcja-email-vs-rss/
https://xpil.eu/newsblur-3-lata-pozniej/
https://xpil.eu/program-obowiazkowy-wersja-mobilna/
https://xpil.eu/w-sieci-czytnikow/

Tymczasem okazuje się, że od siedmiu miesięcy (a konkretnie od 17 maja 2017 roku) istnieje godny następca formatu RSS, zwany JSON-FEED!

JSON to format, który nabrał rozgłosu głównie za sprawą MongoDB (o Mongo też pisałem, o tutaj: https://xpil.eu/psikutas-bez-s-czyli-big-data-po-mongolsku/). O ile Mongo ma swoje wady i zalety (z mojego punktu widzenia więcej wad - głównie brak możliwości wykonywania JOIN-ów między zbiorami danych), o tyle sam JSON jako format przechowywania i wymiany danych jest przezacny i dawno już został doceniony przez Wielkich tego świata.

Główną zaletą JSON-a jest stuprocentowa kompatybilność z XML-em.

A nie, bezedury gadam. Nie o kompatybilność mi przecież chodzi, tylko o możliwość bezstratnego przerobienia jednego w drugie (i na odwyrtkę też).

Krótko mówiąc, dowolny plik XML da się przekształcić na odpowiadający mu plik JSON, który będzie miał identyczną zawartość merytoryczną. I w drugą stronę też (tylko po co?)

Kolejną zaletą JSON względem XML jest jego czytelność. Do czytania XML-a należy uzbroić się w cierpliwość, duży zapas Nervosolu...

Przychodzi facet do apteki i cichym szeptem mówi:
- Nervosol poproszę.
- Słucham?
- Nervosol...
- Może pan odrobinę głośniej?
- NERVOSOL, KURWAAAAAAAAAAAAAAAA

... jak również upewnić się, że nie mamy pod ręką żadnych narzędzi, za pomocą których moglibyśmy próbować zrobić sobie krzywdę. Albowiem, powiadam Wam, moiściewi, nie ma bardziej cierpiętniczego zajęcia, niż czytanie plików XML.

Natomiast JSON z założenia ma być formatem dla ludzi. A więc - jest czytelny. Przeglądanie plików JSON nie zamieni nas w krwiożercze, żądne śmierci milionów bestie, nie przyprawi nas o nagłą siwiznę ani nie spowoduje, że skiśnie nam mleko w skopku.

Skoro już wszystkich przekonałem, że JSON jest cacy a XML be, pora na meritum czyli clue. Otóż skoro RSS jest w XML-u, dlaczego by nie stworzyć wersji w JSON?

Fanfary!

Tusz!

Od wczoraj Ignormatyk dostępny jest za pomocą kanału JSON-FEED, pod następującym adresem:

https://xpil.eu/feed/json/

 

(można już wyłączyć fanfary i zakręcić tusz, żeby nie kapał)

Jeżeli, Czytelniku sympatyczny, używasz do czytania Ignormatyka któregoś z popularnych czytników RSS, istnieją spore szanse, że czytnik ten już obsługuje JSON-FEED. Oficjalnie do jego obsługi przyznają się między innymi:
- Feedly
- Feeder.co
- NewsBlur
- FeedSync
(i pewnie mnóstwo innych - za leniwy jestem, żeby wszystkie posprawdzać).

W WordPress włączenie JSON-FEED odbywa się za pomocą wtyczki o nazwie (uwaga, niespodzianka!) "JSON Feed", dostępnej pod adresem: https://wordpress.org/plugins/jsonfeed/

Wtyczka ma zero opcji konfiguracyjnych, co może nieco niepokoić. Na szczęście jej ustawienia domyślne pasują mi idealnie.

Zachęcam do przetestowania tego kanału - wszystko powinno działać bez zarzutu.

https://xpil.eu/c19

8 komentarzy

  1. Może i jestem dziwny (delikatnie mówiąc), ale źródło XML czy JSON jest dla mnie tak samo „czytelne”. Czyli może bez wielkiego szału, ale w przypadku RSS spokojnie ogarniam jedno i drugie. Czy poza czytelnością ma jakieś inne zalety, poza faktem, że starsze czytniki RSS (np. FeedReader) go nie rozpoznają?

      1. Przy bardziej skomplikowanych to się zgadzam (generalnie ja też wolę JSON), ale Twój wpis traktuje konkretnie o RSS, więc do tego się odniosłem. Bo jak zaczniemy coraz bardzie uogólniać, to się skończy na wyższości świąt BN nad wielkanocnymi. W sumie ja też trochę uogólniłem, ale generalnie cały czas myślę o RSS i sensowności przechodzenia z XML na JSON.

        1. Masz coś do ŚBN, motyla noga??

          A tak na serio, oczywiście, masz rację. W tym konkretnym przypadku nie ma różnicy JSON czy XML (a raczej: jest różnica na korzyść XML-a, bo nie wszystkie czytniki póki co obsługują nowy format). Ale wychodzę z założenia, że skoro JSON jest *ogólnie* lepszy, to warto mieć go na stronie. Dziś skorzysta z niego pół procenta Czytelników, ale kto wie, co będzie za rok albo pięć 😉 I wtedy, jak się wszyscy będą ekscytować popularyzacją JSON-feed, ja się będę przechwalał, że phi, też mi nowość :]

          1. Nic nie mam do SBN – każda okazja jest dobra, żeby się napić z teściem 🙂

            A co RSS, to poczekam aż to 0,5% zamieni się w 50% i dopiero będę się zastanawiać nad przejściem 🙂

  2. Nie no, wszystko pięknie i cacy, nawet zrozumiałem tak z 63% tego wpisu, ale nadal nie wiem po co mi ten JASON czy inny DŻEJSON, skoro RSS działa. Ja jestem z tej zatwardziałej części ludzkości (nie, nie tej co ma zatwierdzenie, proszę sobie nic nie dopowiadać), która uważa że skoro coś działa o nie należy tego ruszać, bo a nuż przestanie. Widelec też.

    1. Konstypacja wdzięczny topik, owszem, ale na kiedy indziej może 😉

      JSON to dobry, solidny, dobrze przemyślany, nowoczesny standard wymiany danych. Dlatego uważam, że warto mieć osobny kanał serwowany właśnie w ten sposób.

      A RSS nie padnie pewnie i za sto lat. XML niestety nigdzie się nie wybiera.

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.