Dziś śpimy godzinę dłużej! Zmiana czasu na zimowy!
No chyba, że akurat mamy małe dzieci, które zegarki mają w głębokim poważaniu...
Albo kota, który ma zegarki mniej więcej w tym samym miejscu, co małe dzieci.
Ewentualnie jedno i drugie.
A przy okazji: tak, mamy kota. A dokładniej - kotę. Od kilku tygodni zapiernicza nam po mieszkaniu takie małe, czarne, kudłate bydlę. Młody kotę uwielbia, więc dziś rano wstali sobie oboje o godzinkę wcześniej, żeby nie zmarnować ani kawałka tak pięknie zapowiadającego się dnia 😉
Kota Młodego toleruje, ale gdy tylko Młody się zbliża na mniej niż ćwierć miliparseka, daje drapaka. Młody ma bowiem bardzo bezpośrednie podejście do kwestii brania koty na rączki i używa do tego celu pierwszego lepszego uchwytu (kota ma wbudowanych kilka uchwytów, dla niepoznaki nazwanych identycznie jak części ciała).
Natomiast gruczoł mruczny kota ma przesterowany. Zarówno jeśli chodzi o wysokość (a raczej: niskość) dźwięku jak też w kwestii mocy wyjściowej. Jak się porządnie rozmruczy, wbija się w infradźwięki, a moc ma taką, że szyby w oknach drżą. A ten model nie ma, niestety, pokrętła głośności, więc tylko patrzeć katastrofy...
Chociaż kota jest z nami zaledwie miesiąc z hakiem, już nas sobie wytresowała. Miska, kuweta, drapanie za uszami - wszystko robimy posłusznie i bezzwłocznie. Byleby tylko mruczała i się łasiła.
No i trzeba przyznać, że jest bardzo delikatna. Pomimo tego, że dzieciaki ją tarmoszą, przenoszą, turlają i miętolą na wszystkie możliwe i niemożliwe sposoby, nie drapie ani nie gryzie - co najwyżej pacnie łapką albo miauknie, to wszystko.
Zaletą dnia o godzinę dłuższego, niż inne dni, jest niewątpliwie możliwość napisania o tym na nudnym jak posiedzenie Sejmu blogu. Nie zrobi się od tego mniej nudno, ale przynajmniej autor jakoś dotrwa do pierwszej kawy...
O'le!
Koty są obłędne. U nas też są. Dwie kotki. Gdy im się włączy tryb mruczanda to miód na nasze uszy. I mają jakiś system wczesnego ostrzegania przed dziećmi. Gdy nas odwiedzają znajomi z dzieciakami kotki są bardzo ostrożne i raczej nosa za bardzo nie wychylają.