Czy tylko mi zdarzają się takie drobne, zabawne przygody?
Zachciało mi się niedawno kupić torbę podróżną. Stara torba, nie dość, że ciężka jak kolumna Zygmunta, to jeszcze obrzydliwie identyczna z tysiącem innych toreb (i weź ją teraz znajdź na pasie transmisyjnym przy odbiorze bagażu). Kupiłem więc torbę wściekle zieloną, taką RGB(0,255,0), bardzo lekką (ciut ponad 2 kg). A w środku, oprócz standardowego unijnego zestawu informacji dla idiotów ("to jest torba, proszę nie używać w roli taczki, podwieczorka ani lewatywy"), bonusik w postaci kłódeczki.
Piszę "bonusik" bo kłódeczka jest naprawdę mikra. Z łatwością dałoby się ją połknąć, a przy odrobinie wysiłku weszłaby również do ucha.
Kłódka działa tak jak wszystkie kłódki do toreb: przy otwartym wichajstrze ustawia się super tajny trzycyfrowy Kod, potem się wichajster geszlosuje, przekręca się kółka w losowe pozycje i hulaj dusza, biedny włamywacz musi wypróbować kilkaset kombinacji (statystycznie około pięciuset) zanim trafi w tę właściwą. Nie jest to może zabezpieczenie idealne, ale daje paręnaście dodatkowych minut bezpieczeństwa (chyba, że kradziej ma nożyce do stali, ale kto łazi z nożycami do stali po lotnisku...).
No i teraz akcja właściwa. Nastawiam supertajny Kod, i zamiast, po bożemu, zamknąć kłódkę i wtedy przekręcić kółka, próbuję (spieszy mi się - otworzyli nadawanie bagażu i tłuszcza już się kłębi) zrobić to jednym, zgrabnym ruchem.
W efekcie zmieniam kod ZANIM wichajster się zamyka, w związku z czym owszem, mam zamkniętą walizkę, ale nie znam kodu
No cóż. Przynajmniej teraz wiem z autopsji ile zajmuje otwarcie takiej kłódki (bez dynamitu, nożyc do stali i jasnowidza). Około czterech minut.
Dziwny świat.
Na YT są poradniki jak rozpracować taką kłódkę w 10 sek. Ale i tak szybko Ci poszło.
a propos obrzydliwie takich samych toreb. Ja przywiązałam kolorową wstażeczkę do uchwytu każdje mojej torby. Ale nie wiem czy takie rozwiązanie odpowiadałoby Twojemu poczuciu estetyki
Odpowiadałoby. Ale nie ma to jak wielka, oczojebna torba