Wersja audio:
Z trudnością otwieram oczy. Jest gorąco, czuję suchość w ustach. Słońce świeci na całego, żadnej chmury. Mrużę powieki.
Próbuję wziąć głębszy wdech, ale nie udaje mi się. I coś nie gra z perspektywą. Jakbym był nad samą ziemią. Próbuję ruszyć ręką - nic.
Beton zaczyna się w okolicach szyi.
Natężam się z całych sił, bezskutecznie. Kręcę głową w obie strony, próbuję coś wypatrzeć. Jak okiem sięgnąć, po horyzont (całkiem niedaleki z tej wysokości) pusta, płaska, szara powierzchnia. Moja wystająca głowa zupełnie nie pasuje do tego krajobrazu.
Walec zauważam z daleka. Toczy się w moją stronę. Niewidocznemu z przyziemnej perspektywy kierowcy nie spieszy się.
Już nie muszę mrużyć oczu. Bryła pojazdu zakrywa całe pole widzenia. Odwracam głowę w prawo w ostatniej, bezsensownej próbie wypatrzenia czegokolwiek. Zimno metalu na policzku. Trzask pękających kręgów szyjnych to ostatnie co słyszę.
Z trudnością otwieram oczy. Jest gorąco, czuję suchość w ustach. Ciemno. Dla pewności ruszam ręką, nogą. Wszystko w porządku.
Który to już raz?
Muszę znaleźć tego, któremu się śni, że jest kierowcą walca.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.