Bloody foreigners

https://xpil.eu/0au

Kilkanaście dni temu pies nasz rozszczekał się, jakby mu miskę kradli. Czyli, wiadomo, listonosz.

Przez klapkę wpadła standardowej wielkości ulotka reklamowa. Tym razem jednak - zamiast lokalnej pizzerii a'la kaczka - reklama mówiła:

Bloody foreigners! Become blood donors in Ireland!

Moim zdaniem gra słówek wprost genialna. "Bloody" to po angielsku "krwawy", ale także, potocznie - "cholerny". Słówko niezbyt grzeczne, ale też nie aż tak wulgarne, żeby nie umieścić go na ulotce reklamowej.

Efekt?

Urwanie dupy! Podobno ilość krwiodawców wzrosła tak, że trzeba było zatrudnić dodatkowe pielęgniarki do obsługi. A więc - strzał w dziesiątkę.

Niedawno nadeszła moja pora na kolejną wizytę w stacji krwiodawstwa, gdzie pani pielęgniarka tradycyjnie chlasnęła mnie w opuszkę palca w celu pobrania kropelki do zmierzenia zawartości hemoglobiny (wyszło 15.8, cokolwiek to oznacza). Dla podtrzymania konwersacji zapytała mnie w międzyczasie, czy dostałem może ostatnio jakąś ulotkę od nich.

Odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że jak powyżej (pominąłem tylko psa jako nieistotnego dla sprawy), i że moim zdaniem doskonały pomysł, że się uśmiałem i że Wogle. Mnóstwo Wogli.

A pani na to, z lekką ulgą, że w sumie to się cieszy, bo nie wszyscy tak reagują. Podobno jeden z polskich dawców, którego niedawno mieli na kwadracie, czuł się bardzo obrażony i znieważony. Do tego stopnia, że zrobił awanturę na cały lokal, jeszcze trochę i trzeba by było wzywać policję.

Niektórzy, mam wrażenie, żyją wyłącznie szukaniem okazji do bycia znieważonymi.

Smutni ludzie.

P.S. Po napisaniu tego tekstu dokopałem się do kilku negatywnych informacji związanych z akcją - głównie takich, że ludzie, którzy ją zorganizowali, są nie tylko "żółtodziobami" w kwestiach krwiodawstwa, ale również, że "naciągają" różne instytucje na łatwą kasę za "kilka ulotek". Dokopałem się jednak również do nieporównywalnie większej liczby artykułów, z których wynika, że akcja przyniosła o wiele więcej dobrego, niż ktokolwiek się spodziewał.

Nie oceniam - po prostu cieszę się z efektów.

https://xpil.eu/0au

2 komentarze

  1. Zrobiles mi poranek. Pokazalam od razu koledze z Akwarium (aborygenowi, ze tak to ujme) i poryczelismy oboje endorfinogennym rechotem, bo co mam sie sama cieszyc. Coraz bardziej upewniam sie w przekonaniu, ze jesli przyjdzie mi w przyszlym roku szukac nowej zastepczej „ojczyzny” (bo wiadomo 'co’ i nie wiadomo jak) to bede patrzyla w kierunku Szmaragdowej 🙂

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.