Aby nagrać rozmowę, aplikacja na Androidzie wymaga specjalnych uprawnień. Na iOS w zasadzie w ogóle się nie da, o ile się uprzednio nie zhackuje własnego telefonu. No chyba, że się zestawi połączenie trójstronne z nagrywarką jako jedną ze stron, ale to już osobna historia.
Natomiast do odczytania stanu żyroskopu żadne uprawnienia nie są potrzebne.
Dwa plus dwa równa się siedem, paru jajogłowych skonstruowało oprogramowanie, które umożliwia "podsłuchiwanie" rozmów wyłącznie na podstawie analizy żyroskopu smartfona.
To kolejny przykład na to, jak pomysłowy portafi być Homo Sapiens, gdy chodzi o podglądactwo, podsłuchiwactwo i podwąchiwactwo. Wszystko jest możliwe...
Jakość "podsłuchiwanej" mowy nie powala, maksymalna częstotliwość sygnału, jaki można "odzyskać" za pomocą żyroskopu to okolice 200 Hz, więc wydawałoby się, że nic groźnego. Tymczasem jednak przepuściwszy takie dwustuhercowe nagranie przez odpowiedni software analityczny da się całkiem dokładnie odtworzyć treść rozmowy.
Tarcza i miecz. Zawsze tarcza i miecz.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.