Camp Zero. Recenzja książki.

https://xpil.eu/ym2

"Camp Zero" to debiut literacki Michelle Min Sterling. Książka jest jeszcze chrupiąca - wyszła dosłownie kilka dni temu. Gatunek - postapokalipsa, ale z tych łagodniejszych.

Świat pogrążony jest w chaosie. Nastąpiła drastyczna zmiana klimatu, na Ziemi nie ma już za bardzo gdzie żyć - wszędzie jest albo za gorąco, albo za zimno. Uczeni dochodzą do wniosku, że przyszłość ludzkości leży w okolicach podbiegunowych, dlatego armia amerykańska wysyła w daleką Północ grupę sześciu kobiet, w celu przetestowania możliwości przetrwania w warunkach skrajnego mrozu. Grupa "White Alice" jest całkowicie odizolowana od cywilizacji, a wojsko ma im dostarczać zasoby umożliwiające przetrwanie raz do roku. Niestety, układ sił politycznych ulega zmianie...

Kilkanaście lat temu nałożono embargo na paliwa kopalne - wydobycie ropy jest teraz nielegalne i wszyscy muszą się przestawić na bardziej ekologiczne źródła energii. Inwestorzy próbują przerobić dawną kolonię wiertniczą na dalekiej Północy w kopalnię surowców szlachetnych...

Grant, pochodzący z bardzo bogatej rodziny specjalista od anglistyki, postanawia zerwać wszelkie kontakty z rodziną. Łapie okazję pracy w charakterze nauczyciela w kolonii wiertniczej. Dotarłszy na miejsce doznaje jednak szoku - zamiast grupy studentów, okazuje się, że ma nauczać oderwanych od wiertła roboli, którzy się do nauki za bardzo nie garną...

Rose ma dość życia w nędzy i sprzątania wraz z matką domów obcych ludzi, jedzie więc do Latającego Miasta zarabiać prawdziwe pieniądze w charakterze luksusowej damy do towarzystwa. Pewnego dnia jeden z klientów składa jej niezwykłą propozycję...

Powieść napisana jest trójwątkowo. Z czego jednak czytelnik na początku nie zdaje sobie sprawy, to umiejscowienie poszczególnych wątków w czasie. Okazuje się bowiem, że...

Nie chcę ujawnić zbyt wielu szczegółów. Książkę w każdym razie czyta się bardzo przyjemnie. Postaci nie ma ani za dużo ani za mało - udało mi się w tym wszystkim nie pogubić, jest też pozytywne wrażenie podomykania różnych wątków (również tych najbardziej nieoczekiwanych). Bywa krwawo i okrutnie, bywa romantycznie, bywa cynicznie. Liczne retrospekcje umiejscowione dokładnie tam, gdzie być powinny, tłumaczą i odsłaniają dokładnie to, co w danym momencie fabuły odsłonięte i wytłumaczone być powinno. Końcówka jest jednak otwarta - czytelnik sam może sobie dopowiedzieć jak potoczą się dalsze losy bohaterów (przynajmniej tych, którzy przeżyli, a trup ściele się gęsto). A może Autorka zostawiła sobie furtkę na kolejne części?

Książkę dałoby się całkiem fajnie zrealizować w postaci sztuki teatralnej - głównie ze względu na niewielką liczbę lokalizacji. Akcja "główna" ograniczona jest praktycznie do trzech obszarów.

Reasumując - to nie jest "hard" SciFi, więcej frajdy miałem tutaj z tego, jak pozapętlane są poszczególne wątki, niż z akcji "właściwej". W każdym razie ksiażkę zdecydowanie polecam - moja prywatna ocena to okolice 8.5 / 10.

https://xpil.eu/ym2

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.