Noż do l*cha z tym całym GDPR
O urokach lokalnej odmiany RODO słów kilka.
Co mi się przytrafiło, co zobaczyłem.
O urokach lokalnej odmiany RODO słów kilka.
Miało być o naszych niedawnych wakacjach w Waterford, ale wyszedł sam wstęp, więc można śmiało przewinąć do kolejnego wpisu ;)
Druga (i na szczęście ostatnia) część opowieści o tym, jak padł mi domowy dysk twardy i co z tego wyniknęło.
Pierwsza (z dwóch, mam nadzieję) część opowieści o tym, jak sobie poradziłem z padniętym dyskiem twardym.
Powoli wchodzę w ten etap życia, w którym częściej rozmawia się o chorobach, niż o diagramie Hertzsprunga–Russella. Czytelników niezainteresowanych stanem zdrow...
O prawie jazdy na Zielonej Wyspie