Krem na łzy

https://xpil.eu/15hi

Jak co kwartał, udałem się byłem niedawno do stacji krwiodawstwa w wiadomym celu. Tym razem obyło się bez przygód.

Mam "trudne" żyły i regularnie przytrafiają mi się harce typu "no nie wiem, muszę iść po pana doktora, nic tu nie widać". Bywało, że do jednego wkłucia miałem koło siebie trójkę personelu.

Aczkolwiek nie było też tak całkiem nudno.

Po pierwsze tym razem odwiedziłem krwiobiornię w Clane, miasteczku położonym ciut dalej od naszej lokalnej dziury niż Naas, gdzie zazwyczaj oddaję. A więc inny układ stanowisk i parawanów, a i samo pomieszczenie odrobinę bardziej kameralne.

A po drugie - gwóźdź dzisiejszego wpisu - krem na łzy.

Yyy...

No bo tak. Wchodzę, czekam w kolejce, niedługiej (byłem ledwie trzeci), aż dwa stanowiska do rejestracji, więc dosłownie 5 minut później już siadam na krzesełku, pokazuję obowiązkowo legitymację krwiodawcy i dokument ze zdjęciem, odpowiadam na standardowy zestaw pytań, wreszcie pan wyciąga formularz, ale zanim mi go wręczy, smaruje na górze grubym mazakiem "SERUM FOR TEARS".

Myślę sobie, ki czort? Ale siedzę cicho, jestem przecież sezonowanym krwiodawcą i powinienem takie rzeczy wiedzieć 🙂 Na początku nie dawało mi to spokoju, ale zaraz zagłębiłem się w Literakach w oczekiwaniu na swoją kolej na Fotel, więc jak już siadłem, całkiem mi to serum wyleciało z głowy.

Wkłucie poszło płynnie i bezawaryjnie. Pielęgniarka imieniem Swietłana zaczęła od wyjaśnienia, że nie jest z Rosji tylko z Serbii, ale ponieważ wszyscy na dzień dobry biorą ją za Rosjankę, więc woli to wyjaśnić na samym początku, żeby nie było.

Potem parę minut w ciszy, kiedy życiodajny płyn opuszczał padół mego krwiobiegu i napychał bujający się na wadze woreczek, wreszcie gromkie BII-BIP-BII-BIP, pani Swietłana przyszła i - wyjąwszy igłę - zabrała się za skanowanie kodów kreskowych.

I się w pewnym momencie zawiesiła.

-- Wie pan dokąd pójdzie krew, którą pan dziś oddał?

-- Nie wiem - odpowiadam zgodnie z prawdą - ale się dowiem, bo mi zawsze wysyłacie SMS-a po paru dniach.

-- Na krem pójdzie.

Myślę sobie, coś musiało źle przeskoczyć na łączach serbsko-polskich, więc wykonuję ZMN3 (Zdziwioną Minę Numer 3). Zadziałało bez pudła.

-- No, krem. Taki na oczy - objaśniła Swietłana, jakby to miało wszystko wyjaśniać -- akurat pana grupa krwi pasuje, a widać potrzebowali.

Potem jeszcze chwilę jej zeszło na szukaniu specjalnego kodu kreskowego do zeskanowania, że krem, że na oczy, i że Wogle - i tyle. Pozamiatane.

Zrozumiałem z tego, że będą z mojej krwi robić jakiś lek krwiopochodny. Potem sobie poguglałem i okazało się, że faktycznie - co prawda nie krem tylko kropelki do oczu, na bazie krwi, pomagające na syndrom suchego oka.

Można i tak...

https://xpil.eu/15hi

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.