Z polecenia zaufanego kumpla czytam sobie teraz książkę pt. "Renegade" autorstwa Joela Shepperda. Czytam ją - co jest istotne dla dalszego ciągu - uszami.
Powieść otwiera serię "Spiral Wars". Gatunek - SciFi, ale ciężko ją zakwalifikować do jakiegoś konkretnego nurtu. Zasadniczo militarna SF wymieszana z political fiction oraz - żeby było ciekawiej - solidnie doprawiona space opera. Akcja dzieje się w naszej Galaktyce, kilkadziesiąt tysięcy lat w przyszłości.
Bez wgryzania się w szczegóły (szerszą recenzję zapewne wrzucę później, jak już skończę lekturę) powiem dziś tylko tyle, że akcja dotyczy dwóch głównych frakcji, na które podzieliła się ludzkość: spawacze i przestrzeniowcy (przestrzeńcy?)
Czyli po angielsku: welders oraz spacers.
Dwadzieścia trzy.
Tyle rozdziałów odsłuchałem będąc przekonanym, że jedna z frakcji to goście wyspecjalizowani w łączeniu metali za pomocą wyspecjalizowanego sprzętu do, khem, khem, łączenia metali. Może chodzi o związki zawodowe spawaczy? Czemu spawacze mają taki wpływ na międzyplanetarną dyplomację? A może to jakaś fara-fara przekombinowana hiperbola na szeroko pojętą klasę pracującą? Ale dlaczego akurat spawacze a nie na ten przykład tkacze czy płatnerze? Płatnerzowie?
W rozdziale 23 coś mi w końcu kliknęło w okolicach czwartego neuronu (to ten ostatni, najbardziej zaawansowany, zazwyczaj odpowiedzialny za wyszukiwanie kącika z kawą i kanapkami). W znienackim oświeceniu, zdumiony, wreszcie załapałem: przecież lektor mówi "worlders" a nie "welders"!
Jedni mieszkają na planetach (worlds), a inni - poza nimi, w przestrzeni (space). Przecież to takie oczywiste. Nagle mnóstwo wydarzeń z rozdziałów 1-22 nabrało sensu.
Refleksją podzieliłem się nawet z zaufanym kumplem, który ubawił się setnie (i wcale mu się nie dziwię):
Tak to jest, kiedy tępy mózg uprze się na jakieś słówko i nie odpuszcza.
Wychodzi na to że słuchanie książek to szybkie czytanie książek. Szybko, ale bezsensu.
> …słuchanie książek to szybkie czytanie książek. Szybko, ale bezsensu.
Nieprawda! Wzrok ma o wiele większą przepustowość danych. Uszami jest więc wolno, ale bez sensu 🙂
(zwłaszcza kiedy się słucha w innym języku)