Jak donosi portal The Japan News, już za niecałe cztery lata programowanie komputerów będzie obowiązkowym przedmiotem nauczanym we wszystkich szkołach podstawowych w Japonii.
Pracownicy japońskiego Ministerstwa Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Technologii (cóż za oszczędność rządowych stołków, przyznajcie!) doszli do wniosku, że wczesnoszkolna nauka programowania sprawi, że dzieciaki już od najmłodszych lat będą umiały myśleć logicznie i kreatywnie.
Oczywiście nie ma tu mowy o nudnych wykładach z teorii, żadnych diagramów Harela czy formalizacji języków programowania. Będzie zabawa, będzie budowanie algorytmów z klocków, będzie sterowanie zabawkowymi robocikami i tak dalej. W końcu jednak dzieci to dzieci, nieprawdaż...
W rzeczywistości w kilku japońskich miastach nauka programowania została wprowadzona do szkół podstawowych już dość dawno i okazuje się, że dzieci z takich szkół wykazują więcej chęci do nauki.
Założenie jest takie, żeby zmienić Trzodę w Pasterzy. Dziś bowiem nie jest już niczym nowym, że dzieciaki potrafią używać smartfonów jeszcze zanim nauczą się chodzić czy siadać na nocnik. Można na to narzekać, można pomstować na lenistwo rodziców, ale fakty są, jakie są. Tyko że inna sprawa konsumować treści na ekranie, a inna - umieć je kontrolować.
Kolejny cel tej kampanii jest stricte biznesowy - ponieważ stale brakuje wysoko wykwalifikowanych fachowców z branży IT, firmy mają nadzieję, że wczesne upowszechnienie nauki programowania zaowocuje większą liczbą tychże fachowców. Dlatego programem interesują się również duże firmy prywatne, gotowe zainwestować weń niemało kapusty.
Największy kłopot jest taki, że póki co brakuje wykwalifikowanych nauczycieli, którzy byliby w stanie nauczyć gówniarzy programowania. A tak naprawdę - jak sądzę - nadążyć za nimi, jak już podłapią bakcyla 😉
W kilku innych krajach świata już jakiś czas temu wprowadzono wczesnoszkolne nauczanie programowania - na ogół z sukcesem. A więc coś jest na rzeczy...
Grozi nam analfabetyzm jak obszył! Trzeba będzie zmienić określenie różnica pokoleń na … na … przepaść pokoleniowa. A może macie lepsze nazwy?