Na wyścigi
O tym, jak próbowałem bawić się w Fileasa Fogga i co z tego wynikło.
Co mi się przytrafiło, co zobaczyłem.
O tym, jak próbowałem bawić się w Fileasa Fogga i co z tego wynikło.
No i, kurdę, przegapiliśmy. Szkoda. Ale może Wy nie przegapicie. Łapcie za kalkulatory i liczcie. No bo tak: wiadomo, że człowiek ma urodziny, c'nie? Kiedyś tam...
Prawo wielkich liczb mówi, że przy odpowiednio dużej liczbie prób nawet najmniej prawdopodobne zdarzenie w końcu zajdzie - i to z prawdopodobieństwem bliskim je...
Nie pierwsza (i zapewne nie ostatnia) opowieść o "przyjaznej" obsłudze klienta. Tym razem padło na operatora telefonii stacjonarnej.
Dworcowe klimaty, czyli jak uratowałem czarnego dzieciaka przed niesprawiedliwymi szponami sprawiedliwości.
Adamiak, Connolly, na ostro.