To jest pierwszy wpis z serii "przegląd linków". Jedna jaskółka nie czyni wiosny, ani jeden wpis - serii, może nic z tego nie będzie. A może będzie. Zobaczymy. Wielcy Blągeży tak robią, mogę spróbować i ja.
Tak wyglądają poplątane linki:
Zaczynamy!
Parachute use to prevent death and major trauma when jumping: kontrolowane studium skuteczności używania spadochronów przeprowadzone w celu obalenia mitu, że spadochron chroni przed poważnymi uszkodzeniami ciała oraz śmiercią. Liczby nie kłamią: okazuje się, że nie ma różnicy czy wyskoczymy z samolotu ze spadochronem czy bez. Zwolennicy używania spadochronów są głupi i uparci. Nie dajmy się zwariować!
LIMIT vs. FETCH in SQL: Anton Zhiyanov (a właściwie Антон Жиянов) pokazuje sztuczki SQL-owe z operatorami FETCH i LIMIT. Przy okazji nauczyłem się, że SQL Server (od wersji 2012) potrafi zrobić SELECT TOP... WITH TIES czyli wyciągnąć N rekordów ze zbioru, ale jeżeli w tabeli istnieją rekordy z wartością identyczną jak ostatni zwrócony rekord ("identyczną" w sensie klucza sortującego) to zostaną one również dołączone do wyniku - a więc dostaniemy więcej niż N rekordów. W pewnych konkretnych sytuacjach całkiem przydatne.
The Six Platonic Solids: Randall pokazuje szósty wielościan foremny.
Contraharmonic mean: John wyjaśnia czym jest średnia kontrharmoniczna - wraz z poglądowymi obrazkami dla ludzi uczulonych na ułamki.
Human Web: sentymentalny wpis Michała o tym, że kiedyś to było, teraz to nie jest. Na tapecie - Internet, korporacje i dehumanizacja.
The Curse and Blessings of Dynamic SQL: Erland opowiada o wadach i zaletach używania dynamicznie budowanych zapytań SQL. Wpis bardzo szczegółowy i z mnóstwem przykładów i objaśnień. Niby nic nowego (przynajmniej dla mnie), ale jednak fajnie mieć to wszystko poukładane w jednym miejscu.
Taxonomy of procrastination: ostatni link na dzisiejszej liście to artykuł tłumaczący jak jego autor radzi sobie z prokrastynacją (w skrócie: używając mentalnego rachunku zysków i strat).
Smacznego!
Kuchcik.
P.S. Ponieważ to jest pierwszy wpis w serii, mile widziane będą komentarze chwalące bądź ganiące samą ideę takiego zapychacza.
Mi idea bardzo się podoba. Warto dzielić się swoimi źródłami informacji. Dzięki temu powstaje swoista sieć wiedzy. A w dzisiejszym internecie trudno jest znaleźć małe niszowe, ale za to ciekawe blogi. Ja trafiłem na tego bloga jakieś półtora roku temu szukają informacji o VBA. Przeczytałem wszystkie pchełki 🙂 potem zacząłem czytać inne posty. Z kilku praktycznie skorzystałem, jak np. z czytnika RSS, technologii o której już dawno zapomniałem, a okazała się moim wybawieniem od Facebooka 🙂 teraz wszystkie interesujące mnie strony mam w czytniku. Nic mi nie ucieka, wszystko mam zawsze pod ręką. Nie mam już syndromu FOMO. Dzięki Panu, dzięki Pana blogowaniu czyjeś życie zmieniło się na lepsze 🙂 Więc myślę, że warto dzielić się postami z innych blogów. Może ktoś inny też mnie natchnie czymś, co sprawi, że moje życie w jakimś aspekcie się poprawi. Z mojej osobistej perspektywy interesują mnie tematy związane z wspomnianym VBA, SQL i ogólnie analityką danych, ale w raczej podstawowym zakresie. Lubię też najróżniejsze ciekawostki 🙂 pozdrawiam
Może to jest sposób? Bo niestety, ja mam zwyczaj chomikowania zakładek. Czy to przeczytania/oglądnięcia potem, a może do wykorzystania, bo może wyjść z tego coś ciekawego? Próbowałem u siebie z “diggowym” podejście, gdzie jeden link + krótki komentarz, to jeden wpis. Ale i nawet to nie pomaga :/
Przyłączam się do apelu Micu (Mica? :)). Dzielenie się ciekawymi linkami na blogu to sytuacja typu win-win-win: Autor wpisu dokonuje podsumowania swoich znalezisk, co umożliwia mu refleksję nad wartościową częścią swojego feedu; czytelnik wpisu dostaje zestaw lekturowy od człowieka, którego opinię wszak ceni (bo gdyby nie cenił, to i na jego blog by nie zaglądał); autorowi podlinkowanego wpisu napędza się zasłużenie ruch.