Jeżeli ktoś zasugerował się tytułem i myśli, że będę dziś pisał o dużej polskiej firmie telekomunikacyjnej to się grubo myli.
Zaraz, właśnie o niej napisałem...
Napiszę dziś o jednym ze swoich ulubionych pisarzy. Terry Pratchett - o nim bowiem mowa - jest wedle mojego prywatnego probierza geniuszem wszechczasów jeżeli chodzi o humorystyczną interpretację naszej ludzkiej współczesności. Prawdą jest również, że znaczna część moich znajomych Pratchetta szczerze nie znosi - nie do końca rozumiem dlaczego właściwie - no ale nic na siłę. Jedni lubią owce, inni kozy. DGCC.
Terry napisał (i, jeżeli wierzyć mediom, wciąż pisze pomimo postępującego Alzheimera) rozległy cykl powieści ze Świata Dysku. Świat Dysku jest miejscem znajdującym się w bliżej nieokreślonej części wszechświata, leży na grzebiecie czterech słoni, które z kolei stoją na wielkim żółwiu. Jednak nie o astronomię tam chodzi a o społeczeństwo na Dysku żyjące, zaskakująco podobne do naszego, ziemskiego.
Nie chce mi się teraz szczegółowo opowiadać o całej serii bo jest tego naprawdę mnóstwo. Wyszło już 39 części, z czego 38 zostało przetłumaczonych na polski, z czego z kolei przeczytałem 37 (czekam na najbliższą dostawę z Polski, żeby się dorwać do "W północ się odzieję", która jeszcze paruje zapachem farby drukarskiej). Trzy kolejne są już w przygotowaniu - życzę Wieszczowi jak najdłuższego żywota, chociaż z Alzheimerem raczej nie wygra.
Dziwne to jest, ponieważ cała seria jest utrzymana w tonie Fantasy, którego to gatunku organicznie nie znoszę. Do "Władcy pierścienic" zabierałem ze ze cztery razy, Conana Barbarzyńcy nie trawię zupełnie, podobnie jak Pottera. Wyjątkiem jest nasz polski pięcioksiąg o Wiedźminie - no i Pratchett właśnie. A poza tym, Świat Dysku to nie jest klasyczna Fantasy tylko parodia tego gatunku.
Co do języka, jakim się Teryy posługuje - no cóż, przyznaję z lekkim zawstydzeniem, że pomimo prawie sześcioletniego stażu emigracyjnego, pomimo względnej swobody w posługiwaniu się językiem Lengłidż, w dalszym ciągu nie jestem w stanie czytać Pratchetta w oryginale. Bierze się to trochę z tego, że facet operuje naprawdę rozległym słownictwem (a żadna to frajda czytać książkę ze słownikiem w ręce), ale to by się jeszcze dało przeżyć. Większy problem jest taki, że jego humor jest wielowarstwowy, i nawet w polskim tłumaczeniu nie zawsze udawało mi się wyłapać wszystkie niuanse przy pierwszym czytaniu. Dlatego też jednym z moich życiowych planów jest przeczytać cały ŚD w oryginale - zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co czytam po polsku.
A tłumaczy pan Piotr Cholewa, który jest zdecydowanie najlepszym tłumaczem do tego zadania. Wyjątkiem są trzy części serii (teraz nie pamiętam wszystkich tytułów - na pewno jest wśród nich "Kapelusz pełen nieba"), których pierwsze wydania były przetłumaczone przez panią Dorotę Malinowską-Grupińską. O ile nie podważam kompetencji tejże pani w zakresie znajomości języka Szekspira, o tyle do tłumaczenia prozy Pratchetta się pani Dorota kompletnie nie nadaje. Wszystkie trzy części okazały się klapą wydawniczą, czytelnicy oburzeni - w rezultacie przetłumaczył je potem od nowa Cholewa (jedna już wyszła, dwie pozostałe zdaje się jeszcze nie) i jest dużo lepiej.
Dla niezaznajomionych z twórczością Terry-ego polecam na początek - w wolnym czasie rzecz jasna - lekturę wybranych cytatów ze Świata Dysku. Jeżeli się one spodobają, jest szansa, że spodoba się cały cykl. A jak nie - niewielka strata...
Mój ulubiony cytat to:
Always be wary of any helpful item that weighs less than its operating manual.Kolejny, równie zabawny:
The trouble with having an open mind, of course, is that people will insist on coming along and trying to put things in it.Sporą kolekcję cytatów (po polsku!) można znaleźć tutaj. Dla znających język Lengłidż polecam natomiast ten link.
Ponieważ Pratchett jest sam w sobie kwintesencją dobrego humoru, tym razem kawału na zakończenie nie będzie.
Dobranoc.
Byłaby możliwość, abym dostała dokładne tłumaczenie tego cytatu? “The trouble with having an open mind, of course, is that people will insist on coming along and trying to put things in it.” Nie jestem pewna, czy wszystko dobrze tłumacze, i chciałabym zobaczyć jak on wygląda po przetłumaczeniu przez kogoś w miarę obeznanego 🙂
„Problem z posiadaniem otwartego umysłu jest oczywiście taki, że ludzie będą nalegać, żeby przychodzić i próbować wkładać do niego rzeczy.” – to tłumaczenie w miarę dosłowne. literackiego się nie podejmę, bo mi się chwilowo nie chce 😉