Z uporem godnym lepszej sprawy właścicielka blogu "In Priciple Life Sucks" tłumaczy na angielski moje kolejne grafomańskie wypociny.
Tym razem padło na opowiadanko "Bohater", które popełniłem niechcący w pewne listopadowe popołudnie 2015 roku.
Opowiadanko jest nasiąknięte szybką akcją niczym mop brudną wodą, ponadto roi się w nim od błędów merytorycznych i ma zakończenie przewidywalne jak stopa wzrostu polskiego długu publicznego. Krótko mówiąc jest słabiutkie (i bynajmniej nie kryguję się tu na fałszywą skromność, dużo czytam i swoje wiem). Dalibóg nie wiem dlaczego p.t. Tłumacz uwziął się na te moje opowiadanka, ale skoro już się uwziął, nie będę marudził.
Wersję angielskojęzyczną można przeczytać tu:
!KLIK!
Zapraszam do lektury!
A o kulisach powstawania "Bohatera" można poczytać tutaj: !KLIK!
Bo mogie? 😉