Dzi艣, zgodnie z obietnic膮, recenzja "Marsjanina" - pierwszej od dawna ksi膮偶ki, kt贸r膮 przeczyta艂em w nieca艂e 24 godziny, chocia偶 do miniaturek nie nale偶y (prawie 400 stron!).
Ksi膮偶ka, jak ju偶 wspomina艂em niedawno, jest bardzo, bardzo dobra. Wedle mojej prywatnej opinii zaliczam j膮 do nurtu SSF, czyli Sarcastic Science Fiction (po naszemu: Sarkastyczne Sajensfikszyn, czyli swojskie SS). Czemu tak? Ano temu, 偶e g艂贸wny bohater, b臋d膮cy jednocze艣nie narratorem przez wi臋kszo艣膰 ksi膮偶ki, ma bardzo specyficzne poczucie humoru. Nawet najbardziej mro偶膮ce krew w 偶y艂ach wydarzenia widzimy przez pryzmat jego niewyczerpanego dowcipu. Ma to sw贸j niew膮tpliwy urok.
Je偶eli chodzi o udzia艂 S, S oraz F w ksi膮偶ce, wygl膮da to tak, 偶e sarkazmu jest oko艂o 15%, fantastyczno艣ci - 5%, a reszta, wielkie, t艂uste 80%, to tre艣ci stricte naukowe. W zasadzie jedyny fantastyczny element 艣wiata ksi膮偶ki ogranicza si臋 do wys艂ania przez NASA trzech wypraw marsja艅skich (Ares 1, 2 i 3) - nasz bohater jest w艂a艣nie cz艂onkiem tej ostatniej. Ca艂a reszta jest bardzo solidnie osadzona w rzeczywisto艣ci i autor trzyma si臋 艣ci艣le praw fizyki. Nie ma wi臋c podr贸偶y w czasie (buu), nie ma latania po Kosmosie i strzelania si臋 kwantami ani laserami, jest za to ludzka omylno艣膰, u艂omno艣膰 i niedoskona艂o艣膰 - czyta si臋 to chwilami jak krzy偶贸wk臋 ksi膮偶ki dokumentalnej z marsja艅sk膮 wersj膮 "M艂odego Technika".
Nie wiem, czy chc臋 teraz opisywa膰 ca艂膮 fabu艂臋 ksi膮偶ki - g艂贸wnie dlatego, 偶eby da膰 Czytelnikowi opcj臋 si臋gni臋cia po ni膮 samemu (b膮d藕 w oryginale, b膮d藕 te偶 w polskim t艂umaczeniu - jeden ze znajomych sygnalizowa艂 mi, 偶e jest znakomite).
Jeszcze jedno skojarzenie, kt贸re podsun膮艂 mi wczoraj kolega z pracy, to "Robinson Crusoe" - faktycznie, g艂贸wny bohater jest totalnie udupiony, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, z bardzo ograniczonym zasobem 艣rodk贸w do 偶ycia i stara si臋 owo 偶ycie maksymalnie przed艂u偶y膰. Jedzenia ma na - mniej wi臋cej - rok. Najbli偶sza wyprawa na Marsa ma by膰 zorganizowana za lat cztery, a wi臋c czeka go niechybnie 艣mier膰 g艂odowa, o ile wcze艣niej si臋 nie udusi, nie rozchoruje albo nie napadn膮 go autochtoni... L膮dowanie tej wyprawy za 4 lata ma si臋 odby膰 ponad 3000 km od jego obecnej pozycji, a akumulator 艂azika wystarcza na maksymalnie 80-90 km na jednym 艂adowaniu. I tak dalej, i tak dalej...
Moja prywatna ocena, gdybym takow膮 chcia艂 wystawi膰, to mniej wi臋cej dwana艣cie punkt贸w w dziesi臋ciostopniowej skali.
Polecam.
Mam takie pytanie. Czy czyta艂e艣 w oryginale czy w t艂umaczeniu na polski?
Ja zacz膮艂em czyta膰 „Marsjanina” w t艂umaczeniu i od samego pocz膮tku co艣 mi zacz臋艂o zgrzyta膰.
Nie potrafi臋 do ko艅ca stwierdzi膰 co, ale mam wra偶enie, 偶e orygina艂 (w sensie po angielsku) jest bardziej swobodny, bardziej ostry i bardziej p艂ynny, a w t艂umaczeniu co艣 si臋 zgubi艂o.
I szczerze m贸wi膮c sama idea kolesia, kt贸ry ma problem, opisuje go w spos贸b bardzo techniczny i nast臋pnie go rozwi膮zuje i tak chyba b臋dzie w k贸艂ko do ko艅ca ksi膮偶ki troch臋 mnie przerazi艂a, 偶e b臋dzie wia艂o nud膮, nud膮 co prawda naukow膮, ale jednak… Na razie odwiesi艂em sobie czytanie tej ksi膮偶ki, ewentualnie spr贸buj臋 w oryginale.
Czyta艂em orygina艂. Znajomy z Polski twierdzi, 偶e t艂umaczenie jest bardzo dobre ale nie mia艂em okazji tego sprawdzi膰. Fakt, jest tam mn贸stwo opis贸w r贸偶nych urz膮dze艅 i pomys艂贸w, ale czyta si臋 艣wietnie.