Jakiś czas temu odkryłem NewsBoat, aplikację konsolową do czytania RSS. Od tamtej pory minęło około sześć tygodni, w czasie których używałem NewsBoat intensywnie i praktycznie codziennie.
I pewnie dalej bym tak robił, ale jednak zaczął mi trochę doskwierać brak możliwości czytania RSS na urządzeniach mobilnych. Albo inaczej: możliwość, teoretycznie, jest, ale wygoda żadna, bo trzeba kombinować z obsługą linków z terminala SSH, co na Androidzie jest wyjątkowo mało przyjazne.
Tak więc podjąłem jeszcze jedną próbę przesiadki na coś bardziej graficznego. Po porażce z tt-rss oraz FreshRSS byłem pewien jednego: żadnego Dockera. Ja wiem, że wszyscy teraz używają kontenerów, kubernetów i innych cosiów, ale ja jestem niereformowalny. Dockera nie chcę i już.
Przejrzawszy zatem listę możliwych alternatyw dotarłem wreszcie do aplikacji Miniflux.
Program daje się zainstalować jako pakiet APT na Debianie/Ubuntu (a więc: żadnych kontenerów (to znaczy jest wersja z Dockerem, ale na szczęście opcjonalna)), poza samym pakietem Miniflux trzeba jeszcze skonfigurować PostgreSQL, poustawiać parę zmiennych środowiskowych i to w zasadzie tyle. Wszystko ładnie opisane w podręczniku na stronie dostawcy.
Miniflux działa jako usługa systemowa niezależna od ewentualnych innych serwerów WWW, jakie możemy mieć aktualnie zainstalowane. Umożliwia import pliku OPML, więc przesiadka nań jest raczej bezbolesna. Wszystko zajęło mi może ze 30 minut, z czego jakieś 20 zeszło na napisanie skryptu w Pythonie konwertującego urle NewsBoat do formatu OPML (NewsBoat niestety nie umie w eksport do OPML). Może zrobię z tego kiedyś osobny wpis.
Interfejs Miniflux jest wybitnie minimalistyczny, ale też wyjątkowo dobrze pokumany. Ponadto wersja mobilna strony stworzona jest w standardzie PWA, a więc niby strona www, ale działa całkiem jak lokalna aplikacja, bez żadnych opóźnień.
Póki co używam tego cuda dopiero od jakichś 24 godzin, ale - odpukać - jestem bardzo zadowolony.
Zdecydowanie polecam - mocne 10/10.
Jak dla mnie to zbyt minimalistyczne. Mi dobrze z FreshRSS na hostingu współdzielonym – choć mogło być lepiej.
Ja polecam Inoreader. Jest już ze mną o kilku lat i śmiga aż miło. W wersji płatnej można używać zaawansowanych filtrów, subskrybować np kanały na youtube czy śledzić strony, które nie udostępniają RSSa, albo śledzić zmiany na stronach np w poszukiwaniu lepszej ceny za produkt.
Używałem Inoreadera przez około półtora roku, faktycznie jest dość fajny, ale (a) zaczęli w pewnym momencie podnosić ceny dość ostro, oraz (b) nie interesują mnie kanały Youtube ani porównywarki cen, a twórcy stron bez RSS po prostu tracą czytelników, więc to nie mój problem tylko ich 🙂
Choć do codziennej prasy korzystam z Inoreader (ok 100 kanałów, które powoli migruję do FreshRSS), to do pełnego wykorzystania IR musiał bym kupić chyba konto PRO, bo w FreshRSS na codzień obsługuje mi pozostałe 800 kanałów rss.