Futraki niedawno się chwalili, że im w maju przybędzie nowy członek rodziny (tak naprawdę to nie wiadomo czy konkretnie członek, bo płeć póki co nieznana, ale tak czy siak: mnożą się).
Przemek Bujko też się niedawno zaopatrzył w kolejnego potomka.
Zazdrość mię wzięła, no bo myślę sobie, co to, gorszy jestem czy jak?
No ale zaraz mnie naszło, że sam to gówno zrobię... A chwilę potem żarówa nad głową: przecież jedna taka podpisała mi kiedyś papier, że póki śmierć nas nie rozłączy i te de, i te pe. Dalejże więc uderzyłem do niej negocjować.
Negocjacje były burzliwe (szczegóły pominę bo to nie ten rodzaj bloga, że trzeba policzyć nogi i podzielić przez dwa, a czasem i przez cztery), ale zakończyły się pełnym sukcesem.
Tym samym, od około dwóch miesięcy, kolejny człekokształtny turla się ku istnieniu. Mama już się tu i ówdzie zaokrągla, zaczęła się również żywo interesować ornitologią (ze szczególnym uwzględnieniem rodziny Phasianidae), a więc póki co wszystko przebiega zgodnie z planem.
Główna imprezka jest wycelowana w okolice połowy października, a co do konkretnego terminu to jeszcze się zobaczy.
Jeżeli natomiast chodzi o imię, to - w zależności od płci - Blogna albo Blogdan. Chciałem przeforsować Blogusława, ale Blogdan nie ma żadnych znaków diakrytycznych, więc będzie mu tutaj łatwiej. Dla dziewczynki próbowałem też negocjować Blogumiłę, ale odpadła w przedbiegach, z tego samego powodu.
Hosanna!
Gratulacje 🙂
Yea rozmnażanie jest ekologiczne i zdrowe 🙂
gratulacje 🙂
Rozpędzacie się 🙂 Gratulacje!
A przez ile się mnożysz? 1 czy 2?
Nota bene, to ciekawe, że w tym przypadku mnożenie przez 1 zwiększa wynik…
no to teraz kciuki trzymamy za szanowną małżonkę 🙂 Niech spokojnie miną te miesiące!
Bdzigost to fajne imię. Baldomer(a), Kancjanela i Wenefryda też są niczego sobie. Proszę wziąć pod uwagę moje propozycje!
Bdzigost i Wenefryda brzmią mi jak nazwy chorób układu moczowo-płciowego, Baldomera nie dość że blada to jeszcze łysa, a Kancjanela… No dobra, może być Kancjanela.
A co z Żyrafem?
No właśnie, co z nim?
Żyraf to imię węgierskie,tak, naprawdę istnieje, i było nadawane nawet w Polsce…
Jest w oficjalnej księdze imion polskich – wiem, bo znajomi naprawdę chcieli tak nazwać synka. Zmienili zdanie w ostatniej chwili…
Tak mieliscie nazwac syna?
MY tak mieliśmy nazwać syna? Czy aby na pewno to o nas chodzi? 🙂
Po tym jak nam sie nie udalo tak nazwac syna, stwierdziles ze bierzesz to imie dla swojego. Z naszym blogoslawienstwem 🙂
Chyba się jednak rozmyślę. Za bardzo z końca alfabetu 😉