Musztarda po angielsku

https://xpil.eu/5OIxT

Udało mi się dziś z rańca wyskoczyć z domu na dwie godzinki, w celu obejrzenia jednego z największych irlandzkich dolmenów. Trzyosobową wycieczkę zwołał Pendragon, więc zapewne za jakiś czas będzie można poczytać o tym na jego blogu. Z kolei obecny na wypadzie Przemek uświadomił nas o istnieniu geocachingu (nie znam niestety polskiego odpowiednika tego słowa - jeżeli ktoś zna, niech się pochwali w komentarzu) i w drodze powrotnej "zaliczyliśmy" jedną skrytkę, przemyślnie ukrytą pod ptasim gniazdem.

No ale starczy o duperelach, przejdźmy do clue bloga czyli tego, co wydarzyło się po tym jak już wróciłem do domu. Otóż ponieważ wycieczkę zaliczyłem na czczo, wróciłem głodny jak wilk, i z braku lepszego pomysłu na śniadanie wrzuciłem do mikrofali cztery parówki. Do parówek keczup i musztarda. Z tym, że nie jakaś sarepska tylko prawdziwa English Mustard.

Ktoś mi tam kiedyś niby tłumaczył, że to jest ostre. Ale pomyślałem sobie, skoro żrę od czasu do czasu chińczyka i nic mi nie jest, to już raczej niczego ostrzejszego w życiu nie zjem.

Niewiele myśląc, ukroiłem spory kawał parówki, zamoczyłem go "po polsku" w musztardzie i zacząłem przeżuwać. Po mniej więcej dwóch sekundach poczułem jakby mi ktoś wsadził jeża do ust, a po trzech zacząłem żałować, że to jednak nie jest jeż. Dwa metry dzielące mnie od kranu okazały się być strasznie długie. Zanim dotarłem do zbawczego strumyczka, miałem już dym z uszu i ogień nosa, a jeż zamienił się w szalonego nosorożca z padaczką. Moje dziewczyny zgodnie potem stwierdziły, że takiej miny to u mnie jeszcze nie widziały, i mają cichą nadzieję więcej jej nie zobaczyć.

Po chwili płukania nosorożec skurczył się do rozmiarów małej meduzy, aby wreszcie zniknąć na dobre.

Słoiczek z musztardą poddałem dekontaminacji. Pomyśleć, że takie coś stało w naszej lodówce przez ostatnich kilka dni...

Ufff.

https://xpil.eu/5OIxT

5 komentarzy

  1. U mnie taki niepozorny słoiczek stał prawie rok i był wyjmowany tylko przy okazji gości, po czym odstawiany na miejsce. Mam wrażenie, że coś takiego nie może się zepsuć, w każdym razie paliło tak samo jak go w końcu wywalałem.

  2. Kurcze, nie próbowałem nigdy angielskiej musztardy. Trzeba będzie kiedyś, z uwagą, spróbować.

  3. Muszę mojemu takie coś kupić bo on uwielbia takie palące cuda.
    To o musztardzie.
    Co do dolmenu to dawno nie widziałam żadnego. Słyszałam, że ma się jeszcze odbyć jakaś wyprawa dla dziewic?

Skomentuj Mr Orzechowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.