Chwilę temu...
"Chwila temu" jest na tym blogu pojęciem względnym, ponieważ piszę z czterodniowym wyprzedzeniem, a więc Czytelnik przeczyta to w okolicach czwartku, podczas gdy opisywane zdarzenia miały miejsce w niedzielę. Taki urok blogowania.
A więc, chwilę temu przylazłem zasapany z podwórka, gdzie próbowałem naumieć swoją latorośl jazdy na rowerze bez kółek wspomagających. Ostatnie dwie godziny ganiałem więc za rowerkiem i łapałem córę, która miała chyba większego stracha niż ja - a z drugiej strony chyba odziedziczyła po mnie upór, bo mimo strachu chciała ciągle i ciągle próbować.
Najpierw musiałem jej wyjaśnić żeby się nie bała że tata ją na chwilkę puszcza, i że ją będę łapał jak będzie się przewracać. Opanowanie tego elementu zajęło około 30 minut, podczas których więcej było krzyku i pisku niż jazdy - no ale w końcu załapała i przestała się bać wywrotki.
Kolejne pół godziny objaśniałem jej, że żeby złapać równowagę, nie może patrzeć na nogi i pedały, tylko przed siebie na drogę, i że musi balansować, i operować kierownicą, ale delikatnie. Ten element nadal wymaga nieco doszlifowania, ponieważ głowa jej ciągle odbija w lewo albo w prawo jak tylko ktoś idzie - a mina mówi sama za siebie - "patrz na mnie, już prawie jeżdżę!"
No i tak biegałem, z wywieszonym jęzorem, podtrzymując ją co sekundę - niestety, mimo dobrych chęci obydwu stron, na razie jeszcze nic z tego nie wyszło - jednak do najbliższego weekendu tylko 6 dni, może więc już za tydzień...
Tymczasem sapię jak koń i wciągam hektolitry wody gazowanej. A za chwilę, jak tylko skończę ten wpis, zabiorę się za CycloManiacs - całkiem fajna gierka oparta na starej, DOS-owej ElastoManii, nad którą spędziłem swego czasu całkiem pokaźny kawałek życia (i chyba nawet poświęcę jej kiedyś osobny wpis).
A, przy okazji, podobno określenie "pedały" jest obraźliwe - tak więc rower ma dwa geje. Słyszałem też, że określenie "kobieta" w USA uchodzi za dyskryminujące - zamiast tego mówi się teraz "waginoamerykanin".
Ha ha. Był w europarlamencie projekt ustawy zakazującej zwracania się do kogoś w sposób wskazujący płeć, ale póki co upadł, więc mogę Ci podziękować za wzbudzenie uśmiechu, drogi autorze bloga 😉
Mnie w ogóle zaczyna przerażać ilość drobnych bezsensownych regulacji prawnych jakie powstają w EU. Jeszcze chwila i zrobią z nas drugie Stany, gdzie wolność jest tylko na papierze, a w rzeczywistości jeżeli kichniesz albo pierdniesz pod złym kątem, podlegasz karze grzywny…
Jeszcze grasz w motorki?
Grywam, a jakże by inaczej. Ta gra nigdy nie wyjdzie z mody…