Oto zestaw oprogramowania, które uważam z mojego punktu widzenia za absolutnie niezbędne na domowym pececie.
1. Windows. Nie oszukujmy się, Linuksy są wciąż daleko z tyłu jeśli chodzi o ogólnie pojętą przyjazność uzytkownikowi. Żadna pojedyncza opcja, która jest pod linuksem (a której "brakuje" w Windows), nie jest w stanie przelicytować ogólnego wrażenia z używania systemów M$. Najlepiej Win7 ale może być też XP. Reszta jest poza stawką.
2. Firefox. Porządna przeglądarka, tylko ciut wolna. Waham się obecnie między FF a Chrome - Mozilla od jakiegoś czasu ruszyła z kopyta i może FF jeszcze pokaże światu pazur. Zobaczymy.
3. Wtyczki do Firefoxa: LastPass, AdBlockPlus, AdBlockPlus Element Hiding Helper, ewentualnie jeszcze FireGestures.
4. 7-Zip. Nie ma niczego lepszego do kompresji / dekompresji danych.
5. Total Commander. Kontynuacja stareńkiego (jeszcze DOS-owego) Norton Commander-a, bardzo dobry menadżer plików pod Windows. Używam wersji shareware, zastanawiam się nad kupieniem pełnej licencji (35€... pomyślimy)
6. Windows Defender - instaluje się jako poprawka systemowa; wystarczająco dobry antywirus do domowych zastosowań.
7. ClamWin - darmowy antywitus pasywny, przydatny jako druga linia obrony po ściągnięciu czegokolwiek z Sieci. Warto przeskanować wszystko (ręcznie) ClamWin-em zanim się cokolwiek otworzy / uruchomi.
8. Miranda IM - dopóki Trilian nie będzie miał obsługi Gadu Gadu, Miranda będzie najlepszym multikomunikatorem pod słońcem. Obsługuje wszystkie protokoły bez najmniejszej zasapki.
9. K-Lite Codec Pack - zestaw kodeków do odtwarzania filmów i muzyki.
10. FastStone Image Viewer - najlepszy moim zdaniem programik do przeglądania i podstawowej obróbki zdjęć. Bardzo szybko startuje, świetny interfejs, żadnych zbędnych bajerów, a najważniejsze że umie zrobić konwersję wielu fotek na raz, dzięki czemu można w krótkim czasie wygenerować zestaw miniaturek do wysłania mailem znajomemu, albo dodać do wszystkich 10.000 fotek znak wodny.
11. Coś do odtwarzania filmów. Jako że od jakiegoś czasu mam w domu telewizor, temat odtwarzaczy na PC jest mi odległy. "Od zawsze" używałem BestPlayer-a, ale z tego co wiem to autor zarzucił jego rozwój i przypuszczam, że jest już coś nowego, lepszego. BestPlayer umiał automatycznie pobierać napisy z Sieci, dzięki czemu nie musiałem się uciekać do łatek typu NapiProjekt.
12. Coś do odtwarzania muzyki. Winamp się rozrósł ponad wszelkie możliwe granice, najchętniej używam starej wersji 2.0 - a jak nie to VLC.
Jeżeli ktoś ma coś do dorzucenia do powyższej listy, zapraszam do komentowania.
Tymczasem odrobina poezji maszynowej:
Apentuła niewdziosek, te będy gruwaśne w koć turmiela weprząchnie, kostrą bajtę spoczy oproszędły znimęci, wyświrle uwzroczy a korśliwe porsacze dogremnie wyczkaśnie.
Hmmm 🙂 kurcze nic mi na Linuksie z tej listy nie brakuje 😉
Co do programu do podglądu zdjęć do fast stone moim zdaniem lepszy jest XnView, zamiast TC można używać darmowego
UC http://x-diesel.com/ do muzyki na Linuksie używam DeadBeef 🙂 pod windą AIMP, Komunikator to Pidgin (L) AQQ (W) 🙂 wiec nie brakuje mi niczego 😉
Ad 5. Total Commander oczywiście rulezuje. Ale jednak kosztuje. Ponieważ jakiś czas temu postanowiłem porzucić piracką banderę i przejść na jasną stronę mocy dość ambitnie szukałem zastępstwa doń. I znalazłem. Zwie się ono Unreal Commander. Darmowy, także w firmie. Pamiętam że zaraz po przesiadce czegoś mi tam w nim brakowało – ale teraz już nie pamiętam co to było. Więc chyba niezbyt istotna to rzecz. Ale gdyby TC miał jakąś cenową zniżkę to pewnie bym się skusił…
Zacząłem od pozycji 5 bo to pierwszy program, który instaluję w gołym systemie. Stary jestem i przyzwyczajenia nortonowe ciągle we mnie żywe. Komputer to pliki!
Ad 12. Winamp'a używałem chyba jak każdy. Ale ponieważ lubię sobie czasem poeksperymentować to majstrowałem przy innych grajkach. Quintessential Player mi się podobał ale rozwój stoi więc od jakiegoś czasu używam AIMP'a I sobię chwalę.
Próbowałem też różnych bardziej rozbudowanych grajków z menedżerami plików (Helium, Songbird etc) ale jakoś nie przypadły mi do gustu. Prosty jestem, mam jedną playlistę (cały katalog E:Muzyka) i włączoną opcję losowego grania.
Ad 2. Firefox oczywiście tak. Ale jak już wspomniałem lubię eksperymentować i oprócz Firefoxa 3 z groszami mam także Firefoxa 6, firefoxa nightly, najnowszą Operę, Irona (takie cuś zbudowane na bazie Chromium) a od paru dni bawię się Maxthonem 3. I oczywiście IE9. A, i Safari jeszcze. Większość programów w wersjach portable, dzięki temu jakiś tam porządek w systemie jeszcze mam.
Ad4. Right. Kiedyś Rar, później WinRAR a po "oświeceniu" 7zip. I sobię chwalę.
Ad 6/7 – antywirusów miałem całe mnóstwo, w zasadzie sam nie wiem po co bo nie pamiętam żebym miał jakiś raport o próbie zainfekowania 🙂 No ale obecnie siedzę na MS Security Essentials. Chociaż znowu ciągnie mnie do zmian. AVG? Nowy Avast? Jakiś trial nowego Nortona?
Firewall też mam choć siedzę za NATującym modemo/ruterkiem – chyba bardziej po to by pilnować co z mojego kompa łączy się ze światem. Comodo Firewall w tej roli sprawdza się doskonale.
Ad 8. Takoż. Owtyczkowana Miranda jest super. Chociaż sam nie wiem po co mi w niej wtyczka do tlenu i ICQ skoro nie gadałem przez nie od lat? 😀
Ad 9/11 VLC. Kodeków zasadniczo nie instaluję. VLC odtwarza co powinien sam z siebie.
Ad 10. Z przeglądarką obrazków też eksperymentuje. W zasadzie najchętniej pozostałbym przy stareńkim AcdSEE w wersji 3 albo i 2 no ale jeśli piracka flaga zeszła z masztu to nie wolno 🙂 Faststona i XnView przerabiałem a teraz wystarcza mi maleńki i szybki Nexus Image Viewer.
A ja od wczoraj mam: legalnego Windows 7 Ultimate, legalnego (nie shareware!) Total COmmandera. Oprócz tego mam też pełną wersję Office 2007 Pro (kupiłem za 10€ w ramach programu dla pracowników). Też staram się zdejmować flagę piracką od jakiegoś czasu… Gdyby wszyscy mieli takie podejście, software byłby tani jak piasek.
Polecam Windows Security Essentials jako najlepszy darmowy antywirus
Zgadza się. Defendera wymieniłem "z rozpędu", WSE to jego godny następca. Używam, polecam.
Zapomniałeś o Photoshopie
Tia. Najtańsza wersja Photoshopa kosztuje 833€. Dopiero co kupiłem oryginalny system operacyjny, który kosztuje mniej więcej jedną czwartą tej kwoty. Owszem, zdejmuję piracką banderę, ale jeszcze na łeb nie upadłem… Do obrazkowania używam googlowej Picasy, a jak już muszę coś poważniejszego poobrabiać, w zupełności wystarcza mi Paint .NET (a zaraz pewnikiem mi tu wyskoczy jakiś linuksowiec i zawrzaśnie "GIIIMP!").
Wydaje mi się, że jak się używa VLC albo mplayera pod windows (z jakimś gui), to żaden zestaw kodeków typu k-lite pod windowsem nie jest w ogóle potrzebny?
A propos winampa… rzeczywiście, kiedyś, gdy nie miał jeszcze przeglądarki webowej… ech, były czasy…
Ja się ostatnio przestawiłem na Chomik-box. Nie ma się co śmiać. W skrócie, sprawa przedstawia się tak, że na chomiku za ściąganie się płaci. Ale za storydż, transmisję stumieniową i słuchanie Chomik-boxem – nie.
Wygląda to tak, że zakładamy konto na Chomiku. Instalujemy Chomik-boxa – chodzi nawet pod wine; wymaga tylko dorzucenia dwóch bibliotek dll. No i teraz z pomocą firefoksa i google szukamy sobie całego mnóstwa muzyki "SDM site:chomikuj.pl" po czym na dole foldera z plikami na danym chomiku wciskamy "chomikuj", co powoduje wirtualne przeksięgowanie tej muzy na nasze konto (takie twarde dowiązanie jakby się robi). Limitu nie ma, bo, jak wspomniałem, storydż jest za darmo. No i teraz do akcji wkracza Chomik-box: po zalogowaniu widzimy w nim te przeksięgowane pliki, robimy z nich playlisty i wciskamy "play". I gra, godzinami. W dowolnej lokalizacji. Co więcej: interfejs chomika, nie licząc skórki, łudząco przypomina właśnie starego winampa…
do mjuzika polecam foobar2000
Ad 5) Czy ktoś byłby w stanie mi wyjaśnić na czym polega przewaga TotalCommandera nad Windows Explorer? Mieliśmy dawno temu gości z M$ (opowiadali nam o .NET ileś tam zero, nieistotne dla opowieści) i zauważyliśmy, że używali TotalCommandera jak trzeba było dla przykładu coś gdzieś skopiować czy przenieść. Ledwo udawało nam się tłumić śmiech – dlaczego oni męczą się w tych dwóch niebieskich panelach przeskakując między katalogami, skoro w swoim własnym produkcie (którego powinni przynajmniej nie poniżać w ten sposób ;D) mogą otworzyć sobie 10 albo i 100 okienek ze wszystkimi potrzebnymi katalogami i kopiować co trzeba/gdzie trzeba (da się też całkiem sprawnie bez użycia myszki!). I jest to opcja, która akurat w Explorerze działa całkiem sprawnie O_o
1. Kopiowanie / przesuwanie plików / katalogów w TC można kolejkować. Spróbuj zrobić dwugodzinne copy-party między pięcioma dyskami trzech różnych ludzi, z udziałem dwóch terabajtów filmów. W TC zaznaczasz plik / folder, ustawiasz w drugim panelu folder docelowy, pukasz F5-F2 i kopiowanie trafia w kolejkę. To samo w Explorerze zacznie zarzynać dyski w okolicach drugiego zadania. Aha, kolejkowane zadania są zarządzalne – można je przesuwać w kolejce oraz usuwać z kolejki. Można kolejce narzucić górny limit transferu (jeżeli szybkie kopiowanie powoduje np., że oglądany w tym czasie film rwie, ustawiasz limit kopiowania na, dajmy na to, 20 MB/s i masz spokój). Niezależnie od tego możesz każde zadanie kopiowania wrzucić w tło (zamiast w kolejkę) i pauzować / odpauzowywać na żądanie – w ten sposób lepiej zarządzasz szybkością kopiowania i nie zarzynasz dysków.
2. Synchronizacja folderów. Wybierasz w obydwu panelach foldery do synchronizacji, potem wybierasz "Synchronizuj katalogi" z menu i po paru chwilach masz dokładną listę różnic między katalogami (porównywać możesz po nazwach, datach bądź zawartości plików ), możesz następnie wybrać wszystkie lub tylko niektóre elementy do synchronizacji i wykonać synchronizację (symetrycznie, asymetrycznie etc). Bardzo przydatne przy wykonywaniu kopii zapasowych folderów z dziesiątkami tysięcy zdjęć.
3. Masowa zmiana nazw plików. Zaznaczasz wszystkie / niektóre pliki w bieżącym katalogu, pukasz ctrl-M, definiujesz kryteria zmiany nazwy. Można wyszukiwać i zamieniać podciągi w nazwach / rozszerzeniach, szczegółowo definiować liczniki, brać fragmenty nazw z dowolnych atrybutów plików (rozmiar, data, prawa dostępu, numer wersji etc etc), można wstawiać liczbę losową oraz robić zylion innych przekształceń. Wreszcie, można sobie taką definicję zmian nazw zapisać na później. Aha, przed wykonaniem zmian można podejrzeć efekt końcowy, a więc wiadomo na pewno, że się człowiek nie pomyli.
4. Shift-Ctrl-F1 włącza / wyłącza widok miniatur – bardzo poręczne jak chcesz szybko znaleźć to jedno jedyne zdjęcie w katalogu z tysiącem.
5. Szybkie wyszukiwanie nazw obiektów w bieżącym katalogu. Shift-Control, zaczynasz pisać (możesz używać wildcards), gotowe. Aha, Shift-Control jest domyślnie – można tą kombinację przedefiniować jak ktoś chce.
6. Pełna obsługa FTP – pasywnego, aktywnego, anonimowego itd itd
7. Lista zakładek dostępna (podobnie jak w przeglądarkach) pod Ctrl-D. Ulubione, najczęściej używane katalogi zawsze pod ręką. Listę można zagnieżdżać. Można zapisać bądź tylko bieżący katalog (czyli ten w aktywnym panelu) bądź obydwa (a więc dodatkowo również ten w drugim, nieaktywnym panelu)
8. Ctrl-F2 do Ctrl-F6 zarządza sortowaniem obiektów w panelu.
9. Niezliczona ilość wtyczek, dzięki czemu możesz pakować / rozpakowywać archiwa 7-zip bezpośrednio z poziomu TC (nawet bez potrzeby instalowania 7Z), możesz przeglądać zawartość plików ISO / NRG, możesz przeglądać / kasować procesy, możesz przeglądać, przeszukiwać i modyfikować zawartość rejestru systemowego i robić mnóstwo innych, nie-plikowych czynności, używając tego samego interfejsu.
10. Bardzo wygodne zmienianie atrybutów plików (również dat/czasów ostatniej modyfikacji, utworzenia bądź dostępu), również rekursywne.
11. Bardzo zaawansowana wyszukiwarka plików. Można szukać po nazwach, zawartości, wielkości, atrybutach, datach – do tego jeszcze jest wyszukiwarka duplikatów – wreszcie można kryteria wyszukiwania zapisać na zaś jak się ich często używa. Wyniki wyszukiwania można wysłać do panelu dzięki czemu ma się w jednej liście wszystkie znalezione pliki / foldery, niezależnie od ich lokalizacji.
12. "Inteligentna" obsługa wolnych nośników – TC nie będzie ładował miniatur / ikon plików z wolnych nośników (można również ręcznie zdefiniować listę napędów uznawanych za wolne), dzięki czemu wszelkie operacje na tych dyskach będą dużo szybsze niż w Eksploratorze.
13. Połączenie z innym PC po porcie szeregowym 😉 Daaaaaawno tego nie używałem, ale pamiętam w dawnych czasach przydawało mi się często. Chyba jest też wtyczka do połączeń usb-usb, ale potrzebny jest specjalny kabel. Nie próbowałem.
14. Zaawansowane zaznaczanie: Szary Plus zaznacza wszystko. Szara Gwiazdka odwraca zaznaczenie. Alt – Szary Plus zaznacza wszystkie pliki z rozszerzeniem pliku będącego aktualnie pod kursorem. Możliwość zapisania listy aktualnie zaznaczonych plików do pliku tekstowego.
15. Wbudowana bardzo szybka podglądarka plików – błyskawicznie przewija pliki dowolnej wielkości (naprawdę dowolnej, nieważne ile plik ma terabajtów), umożliwia wyszukiwanie, przełączanie między jednym z siedmiu trybów wyświetlania (tekstowym, szesnastkowy i jeszcze pięć innych – nie pamiętam jakich bo nie używam), włączenie / wyłączenie zawijania wierszy itd itd
16. Wbudowane narzędzie do dzielenia / scalania plików – generuje również sumę kontrolną CRC – bardzo przydatne zwłaszcza przy kopiowaniu dużych ilości danych po wolnej sieci / ftp.
To tylko wierzchołek góry lodowej. Jakieś pytania? 😉
Pierwszym rzutem oka, trafiłem na 6 – i już chciałem protestować, że Explorer to umie, ale rzeczywiście to mało znacząca kropla w obliczu 15 pozostałych 🙂 Zwracam honor w takim razie, ma to rzeczywiście sens i dzięki za imponującą listę.
1. Bez dwóch zdań. Chociaż też zależy co się robi. Ja trzymam się Windy głównie ze względu na oprogramowanie Adobe, które na Linuxie nie ruszy i żaden Wine tego nie zmieni.
2. FF głównie ze względu na moje ulubione wtyczki. Próbowałem Opery i Chrome, ale przyzwyczajenie robi swoje 🙂
3. Dodatkowo polecę All-in-One Sidebar, Awesome Screenshot, Firebug
4, 5. – z TC korzystam od lat i używam wbudowanego ZIPa. Chociaż kompresuje słabiej niż 7zip, to jest na pewno szybszy i wygodniejszy w obsłudze z poziomu TC. Dodałem sobie jeszcze WinRara, ale używam rzadko.
8. Ja też zawsze wielbiłem Mirandę, ale od lat nie bawię się w komunikatory. Miranda gdzieś leży, ale chyba już nie wrócę.
9. Podstawa od wieki wieków 🙂
10. Używam dwóch. Archaicznego ACDSee 2.44 z 2000 roku (ostatni jednoplikowy, mały i szybki) – ma świetny browser, oraz Irfan View, który podpiąłem pod F3 w TC. Tu często używam konwersji wielu plików do innych formatów.
11. BestPlayer od lat i razem z K-Lite jest to najlepszy zestaw ever!
12. Polecam AIMP – podobny do Winampa ale napisany przez ruskich – oni zawsze robili świetne „podróby” np. Volkov Commander który bił Nortona na głowę.
Od siebie dodam jeszcze kilka:
– Blender 3D do grafiki 3D – darmowy, szybki, chociaż na początku trudny
– Pazera konwertery – małe programiki do konwersji multimediów na inne formaty
– Sublime Text – do programowania w PHP
– The Bat! – klient poczty, używam go też od wielu lat
– Ccleaner, Revo Uninstaler, Wise Disc Cleaner – do regularnego czyszczenia systemu ze śmieci
O ile kojarzę TC od jakiegoś czasu potrafi obsłużyć archiwa 7z natywnie (w obie strony).
Miranda się ostatnio zebździła. Szkoda. Dziś (styczeń 2017) używam trzech natywnych klientów na Androida: GG, Hangouts i Whatsapp (wszystkie mają wersje webowe na PC). W zupełności mi to wystarcza.
Jeśli chodzi o odtwarzacz wideo, u mnie wyłącznie VLC. Używałem kiedyś BestPlayera / K-Lite, ale potem przekonałem się do VLC, który ma wszystkie kodeki wbudowane. Wolę zainstalować jeden program niż kilka.
ACDSee – od wersji 3 faktycznie zaczęli stawiać na fontanny zamiast na wydajność / wygodę i się zebździło. Teraz zrobił sie z tego jakiś koszmarek.
IrfanView mnie od zawsze wku…nerwował dziwnymi ustawieniami klawiszy, FastStone Image Viewer tu wygrywa zdecydowanie. I też ma możliwość masowej konwersji plików, z pierdylionem opcji, które zadowolą nawet najbardziej wybrednych użytkowników.
Co do muzyki, używałem AIMP przez jakiś czas, ale potem się przesiadłem na słuchanie wyłącznie ze smartfona. Czyli PowerAmp do plików mp3 z własnej kolekcji no i Spotify do streamingu.
Volkov Commander też jest mi nieobcy 😉 aczkolwiek od czasu powstania WC/TC poszedł w odstawkę.
Do grafiki używam wyłącznie Paint.NET – nie mam większych potrzeb.
Do programowania wolę używać wyspecjalizowanych edytorów: PowerGUI do PowerShell, PyCharm do Pythona, Visual Studio do .NET. Notepad++ do całej reszty.
TheBat! jest genialny, używałem go przez chwilę prywatnie, a nawet udało mi się go wdrożyć w jednej firmie. Nie wiem jak teraz, ale w okolicach 2005 roku był jedynym sensownym klientem poczty obsługującym bardzo duże skrzynki pocztowe. Outlook zdychał powyżej 2GB, a TheBat! zapindalał na dziesięciokrotnie większych skrzynkach bez żadnej zadyszki.
Śmieci w systemie nie posiadam, nie mam żadnego antywirusa (oprócz tego standardowego wbudowanego w system), żadnego cleanera itd.
Ogólnie widzę, że mamy zgodność oprogramowania na poziomie 80-90% (nie licząc programów do grafiki, na której się kompletnie nie znam). Obstawiam, że jesteś rocznik pi x oko 1975 😉
Ja mam VLC na Macbooku bo niestety nie znalazłem nic lepszego. BestPlayer podoba mi się za jego obsługę. Ma kilka ficzerów, których nie ma VLC i świetnie dopracowaną klawiszologię. Najbardziej mi się podoba, że mogę podnieść obraz do góry ekranu (jeśli film jest panoramiczny) a tekst na sam dół i nic mi nie zasłania 🙂
Kilka lat temu ACD pochwaliło się darmową wersją, bez zbędnych bajerów. Zainstalowałem na próbę. Zamiast moich obecnych 1.6MB było coś ponad 30MB, strasznie wolno działał i obsługiwał dużo mniej formatów niż moja, jednoplikowa wersja.
Irfan jako typowa przeglądarka z browserem faktycznie jest tragiczna. Ale jest najszybsza i po podpięciu pod klawisz F3 w TC zajebiście szybko mi podgląda pliki. Do tego spokojnie rusza RAWy i ma świetny mechanizm hurtowej konwersji. I głównie do tego go używam 🙂
’77 ale byłeś blisko 🙂