Była sobie Saga Rurowa. Myślałem już, że naprawdę wyjdzie mi z tego jakaś dłuższa historia, a tu masz ci los. Nie dość, że Brian przyszedł dziś na czas, to jeszcze kajał się prawie że na kolanach za poprzednie nie-przyjście, w dodatku naprawił pompę w czasie krótszym niż mi zajmie napisanie tego tekstu.
Okazało się, że zawinił kondensator. Czyli - po ludzku - cewka element pojemnościowy (jak słusznie zauważył jeden z moich trzech Czytelników). Brian przyniósł ze sobą dwa elementy: kondensator oraz płytkę drukowaną. Powiedział, że jest padnięte jedno albo drugie, i że tertium non datur. Następnie załączył pompę, wsłuchał się w ciche buczenie z niej dobiegające, wyłączył ją, wykręcił cztery śrubki, wyjął kondensator, włożył nowy, wkręcił śrubki, kazał odkręcić wodę - woo-hoo, działa!
Jeszcze mi wyjaśnił, że jakby nie buczało to by była płyta główna ("mainboard" albo "PCB" tak to się tu określa). Ale że buczało to musiał być kondensator.
Skasował za usługę €120. Z czego €30 za kondensator, a €90 za to, że mogłem podziwiać jego gębę u siebie w domu.
Jak opowiedziałem historię kolegom w pracy, wszyscy zgodnie stwierdzili, że pracują w niewłaściwym zawodzie. €90 (netto!) za niecałe 10 minut pracy to jest jakieś €600 (też netto!) za godzinę. Takich stawek to nie zarabiali nawet prezesi dużych banków w czasach, kiedy Tygrys jeszcze żwawo kicał. Średnia pensja CEO w dużym banku wahała się w okolicach 600-800 tysięcy euro rocznie. Brutto. A taki Brian jakby faktycznie naprawiał 6 pomp w ciągu godziny (i za każdą kasował €90), przez 8 godzin dziennie, przez 20 dni w miesiącu i przez 12 miesięcy w roku, miałby rocznie okrągły milion euro na rękę. No ale tak to sobie można mnożyć...
Przy okazji opowiedział mi, że wczoraj miał wolne, bo przedwczoraj, w ramach usuwania skutków powodzi, wymieniał jakąś kurewsko wielką pompę na parkingu podziemnym, zalanym do połowy uda. Podobno trwało to parę godzin i był w domu po pierwszej w nocy, dzięki czemu wczoraj nie mógł przyjść - odsypiał.
No, to by było na tyle. Poczekamy, co się zepsuje następne 😉
"kondensator. Czyli – po ludzku – cewka."
Bluźnisz waść okrutnie.
Mój blog, będę bluźnił ile wlezie 😉 No ale ok, poprawiłem. Faktycznie cewka to nie kondensator. Nawiasem mówiąc, polecam "Wysięki z cewki" Czerwonego Tulipana – niestety nie mogę nigdzie znaleźć linku na Tyrurce.
Pojemnościowy – kondensacyjny… Jedyne coś, co na krótko potrafi przechowywać elektryczność. Nie jest tym akumulator.
Grunt, że pompa działa, a mój problem z pompą był ten sam.
Pytanie: czy poza MainBoard Bryan miał przy sobie pompę?
Dodam szacunkowo, że koszt takiego kondensatora, czy nawet jakby to był jakiś transformator czy cefka to w detalu €5. W hurcie to €0.003 – 0.985
Erm, €0.003? Kurdę, naprawdę tanio 😉
Czy miał przy sobie pompę? Nie wiem, nie udało nam się dotrzeć do takiego poziomu intymności przez tych 15 minut 😉
Nienienienie! 90 euraczy to nie za podziwianie gęby. I nawet nie za wymianę kondzia. Za wymianę kondzia to on skasował 1 tylko euracza. Pozostałe 89 to za to że wiedział co i jak wymienić 🙂
Kondensator przesuwa napięcie podawane na uzwojenie rozruchowe, w fazie powodując ruch wirnika na starcie. Tak jakoś pamiętam. Googla nie czytam, więc jak by co, korygujcie.
90 Euro za samo podziwianie fizjonomii fachowca? To już naprawdę jakiś z Hollywood i najmarniej po 2 Photoszopach praczach musiał być 😀
To byl zwyczajny Wąsaty Marian w wersji lokalnej. Takiemu płacisz jedno euro za puknięcie młotkiem, a 99 za wiedzę, w które miejsce puknąć…
Jako żywo, nasza rodzima „Usterka” 😛