Frontlines: Evolution. Recenzja nowej serii książek.

https://xpil.eu/1m0oW

No dobra, nie takiej znów nowej. Seria "Frontlines" to dziesięć książek, z czego osiem pełnowymiarowych i dwie miniaturki. Przeczytałem z tego wszystkie poza jedną (jakoś mi się omskła uwadze - muszę nadgonić) - a potem jakoś straciłem pana Kloosa z radaru, i dopiero całkiem niedawno jeden z moich ulubionych współczytaczy zagadał do mnie:

Aha. Takie buty. Zamiast rekomendacji - haczyk. A nuż się złapię.

No więc złapałem się i przeczytałem zarówno "Scorpio" jak też "Corvus", dwie części nowej - starej serii "Frontlines: Evolution".

Nowej, bo nie ma Graysona! To znaczy jest, ale pojawia się na bardzo krótko. Główną bohaterką jest Alex Archer, z zawodu treser psów (jak się właściwie tłumaczy angielskie dog handler?). Psów, dodajmy, wojskowych. Alex osiem lat temu, jeszcze jako dziecko, poleciała na Scorpio, planetę w pip daleko od matuli Ziemi. A potem na Scorpio przyszli Obcy (Lankies) i wymordowali wszystkich, z wyjątkiem grupki niecałych dwustu ludzi, którym udało się ukryć w podziemnych schronie - bunkrze - jak zwał tak zwał. Mają dostęp do energii (reaktor fuzyjny zdaje się), mają hydroponikę, więc mogą sobie robić jedzenie. A co najważniejsze, potrafią też utrzymywać tlenową atmosferę, ponieważ Lankies zaraz po wylądowaniu niszczą ludzką maszynerię terraformującą i instalują swoje własne przetworniki atmosfery opartej głównie na dwutlenku węgla.

Ludziom udaje się przetrwać na Scorpio... osiem lat. Nie mają żadnej łączności ze światem zewnętrznym. Udaje im się tylko dzięki żelaznej woli przetrwania oraz tej odrobinie szczęścia, dzięki której mają dostęp do niezbędnych zasobów.

Tak się powieść zaczyna, a dalej nie powiem, bo nie chcę popsuć niespodzianki. Klimat jest raczej ponury, bardzo realistyczny, Kloos traktuje zagadnienia fizykochemiczne całkiem poważnie (dużo Sci w SciFi - to lubię). Narracja jest prowadzona liniowo, z perspektywy Alex. Świat jest zbudowany na bogato, w tle troszkę polityki, ogólne odświeżenie sytuacji, aby Czytelnik, który dopiero sięgnął po serię, nie czuł się zagubiony. Czyta się świetnie i od razu po zakończeniu pierwszej części sięgnąłem po drugą, która jest bezpośrednią kontynuacją. Historia Alex ciągnie się dalej, tym razem już w kompletnie innych okolicznościach fauny i flory.

Końcówka mocna i obiecująca solidny ciąg dalszy.

Bardziej mi się ta seria podoba od Palladium Wars, gdzie też jest niby sympatycznie, ale w sumie akcja jest robiona trochę na siłę, nie ma jakiegoś jasno określonego kierunku. A we "Frontlines" - jest.

Moja prywatna ocena: 10/10, zdecydowanie warto.

https://xpil.eu/1m0oW

1 Comment

Skomentuj SpeX Anuluj pisanie odpowiedzi

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.