Jury Duty: recenzja książki

https://xpil.eu/eHWJU

(Nie) skończywszy siódmej odsłony serii o Murderbocie, poczułem chęć na jakąś naprawdę mocną lekturę, żeby trochę się odbić od dna. I tak się jakoś złożyło, że jeden z moich znajomych moli książkowych przeczytał moją niedawną recenzję "3zekiela" i podrzucił mi inny tytuł tego samego autora, właśnie "Jury Duty".

Choć sam pomysł na fabułę jest zupełnie inny, można dostrzec wiele analogii. Na przykład fascynacja jakimś zakątkiem Ziemi: w "3zekielu" była to równikowa Afryka, tutaj dla odmiany mamy Antarktydę. Chwilami nie byłem pewien czy czytam sci-fi, czy Centkiewiczów! W każdym razie opisy śnieżnych huraganów, sześciomiesięcznych nocy i ogólnej lodowatości są bardzo przekonujące.

Inne podobieństwo: wraz z rozwojem fabuły niespodziewanie ginie sporo postaci, które wydają się centralne dla powieści.

Jeszcze jedno podobieństwo: trójka głównych bohaterów to żołnierz, naukowiec oraz całkiem przypadkowy gość. (w "3zekielu" była czwórka: żołnierz, naukowiec oraz parka przypadkowych dzieciaków).

I jeszcze jedno: Obcy pojawiają się na Ziemi dokładnie w tym samym celu w jednej i drugiej książce. Jaki to cel - nie zdradzę żeby nie zepsuć niespodzianki, chyba że ktoś już czytał jedną z tych książek, a nie czytał drugiej, wtedy to już musztarda po obiedzie 🙂

I kolejne: sytuacja jest tak ustawiona, że losy świata nagle zależą od garstki "zwyczajnych" ludzi, a zewnętrzne rządy i mocarstwa nic nie mogą na to poradzić.

Głównym bohaterem jest mieszkający w Południnowej Karolinie Nick Ferrin, z zawodu mechanik, typ dość nieprzyjemny, który na co dzień zmaga się z przerostem ego, chleje piwsko, non stop kłóci się z żoną (dochodzi nawet do rękoczynów), zaniedbuje nastoletniego syna, a do tego wszystkiego jest fanem broni palnej. Jak się to wszystko zsumuje, wychodzi raczej mało ciekawa patologia. Na samym początku powieści sytuacja między Nickiem a Sandrą jest tak napięta, że ta właśnie wyprowadza się z domu na stałe. Nick, w ataku wściekłości, wypada na dwór, celuje w Sandrę z pistoletu - i wtedy nagle okazuje się, że dookoła jest pełno wojska.

Czemu wojska, a nie policji? Skąd wiedzieli, że trzeba się pojawić akurat teraz?


Prawie 500 tysięcy lat temu na Ziemi, w okolicach bieguna południowego, ląduje pojazd kosmiczny. Ulega awarii i przechodzi w stan uśpienia.

Ludzie odkrywają obcych i organizują wyprawę naukową. Żeby uniknąć machlojek, zamiast polityków i sędziów, o wszystkim decyduje na miejscu bezstronna sztuczna inteligencja (coś w rodzaju ChatGPT, tylko bardziej durnowata), która podejmuje decyzje na podstawie głosowania jurorów. Jurorów jest po dwóch z kilku "najważniejszych" krajów ONZ-u. I teraz najzabawniejsze: ludzie ci są bezstronnie wylosowani z ogólnej populacji każdego kraju, żeby zapewnić brak powiązań z jakimikolwiek ugrupowaniami czy frakcjami. Nick jest jednym z dwóch jurorów reprezentujących Amerykę. Tak! Awanturnik, pijaczek z przerośniętym ego, bez perspektyw, taki raczej przeciętniak - ma współdecydować o tym, co ludzie zrobią z pojazdem Obcych.

Pomysł niby logiczny, ale... sprawy zaczynają się komplikować.

Więcej nie napiszę, żeby nie zdradzić za dużo. W każdym razie całość czyta się świetnie, jest mnóstwo cliff-hangerów tudzież jump-scares, wszystko okraszone bardzo solidną (i wiarygodną) porcją informacji o Antarktydzie.

Końcówki wprawdzie kompletnie nie zrozumiałem, ale i tak daję książce mocne 9.5 / 10. Bardzo polecam.

https://xpil.eu/eHWJU

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.