Spacery po stolicy – unikamy schodów, czyli optymalizacja dla leniwych, z niespodzianką na końcu

https://xpil.eu/kJSep

Przytrafiło mi się kilka miesięcy temu, że mój jaśnie wielmożny płacodawca przerzucił mnie do projektu z nowym klientem. Szczęściem klient ma zdroworozsądkowe podejście do pracy zdalnej i wymaga obecności w biurze co najmniej raz, i nie więcej niż dwa razy w tygodniu. W dodatku można sobie co tydzień wybrać które dni nam pasują, więc elastyczność na piątkę.

Jest w tej beczce miodu maleńka łyżka dziegciu, a mianowicie - w odróżnieniu od poprzedniego klienta, w którego biurze nie byłem ani razu, oraz jeszcze poprzedniego, do którego miałem ze stacji kolejowej dosłownie rzut beretem (załadając, że beret zostanie polany wodą, zwinięty w tutkę, zamrożony i rzucony przy pomocą moździerza, ale rzut to rzut) - obecny klient ma biuro w okolicach Baggot Bridge, a więc raczej daleko od stacji kolejowej (przynajmniej spacerem).

Na szczęście po Dublinie jeżdżą tramwaje, dzięki czemu mogę dzisiaj przynudzać ile wlezie.

No bo tak: ze stacji kolejowej (nieważne Connolly czy Heuston) wsiada się w tramwaj czerwonej linii, z którego wysiada się na Malrborough i natychmiast wsiada w tramwaj linii zielonej.

Czemu tak? Dublin ma dość ciasną zabudowę i nie udało się poprowadzić torów w taki sposób, żeby połączyć zieloną z czerwoną. Kiedyś zielona biegła tylko do St Stephen's Green i trzeba było całkiem długiego spaceru, na oko z 20-25 minut, żeby przejść z zielonej na czerwoną lub odwrotnie. A teraz linie się przecinają i przesiadka z jednej na drugą oznacza dosłownie przejście przez jedno skrzyżowanie.

No i teraz tak: jak się już wsiądzie w zieloną, najbliższym przystankiem do Baggot Bridge jest Charlemont:

Jak widać na załączonym powyżej zrzucie ekranu, mamy tu spacerek na 1 kilometr czyli niecały kwadrans. I tą trasę wybrałem na samym początku.

Ale potem stwierdziłem, że nie chce mi się codziennie dwa razy łazić po schodach. Przystanek Charlemont jest bowiem umiejscowiony na moście i trzeba się wdrapać całkiem wysoko. Kondycję póki co, odpukać, jeszcze mam, ale lenistwo też mam 🙂

Dlatego po jakimś czasie przerzuciłem się na przystanek Harcourt:

Spacerek co prawda o 300 metrów (i 3-4 minuty) dłuższy, ale wszystko po płaskim.

A potem zerknąłem sobie na mapę i okazało się, że ze St. Stephen's Green jest taka sama odległość, też wszystko po płaskim, a do tego mam jeszcze możliwość przejścia się przez park, który rano jest w miarę pusty i relaksujący.

I tutaj mogłoby się to nudne gadanie zakończyć, ale któregoś dnia znów mię cóś tkło i sprawdziłem jeszcze jeden przystanek: Dawson.

Okazuje się, że odległość jest podobna, ale jednak Dawson ma przewagę w dwóch punktach: po pierwsze, jeżeli mi się spieszy, to zanim tramwaj dojedzie do następnego przystanku, ja już jestem na nogach ho ho albo i dalej. A po drugie Dawson jest przystankiem w miarę mało obleganym (większość ludzi na tym odcinku wsiada / wysiada albo na St. Stephen's Green albo na Trinity), dlatego nie ma kolejki do biletomatu i ogólnie tłumu przy przystanku.

A teraz czas na Grande Finale, czyli zapowiedzianą w tytule niespodziankę.

Podczas pisania tego tekstu musiałem siłą rzeczy wślipiać się w mapę. I przyważyłem - lepiej późno, niż wcale - że stacja kolejowa Pearse jest zaledwie 1.3 kilometra od Baggot Bridge!

Z Grand Canal Dock jest jeszcze bliżej:

Tak więc następnym razem kiedy będę jechał służbowo do stolicy, zamiast do Heuston wsiądę w pociąg do Grand Canal Dock i wysiądę na Pearse. Albo w najgorszym razie prześpię Pearse i wysiądę na Grand Canal Dock.

Co prawda jest nieznaczna różnica w cenie biletu (Heuston jest najbliżej mojego zadupia), ale się wyrównuje, bo nie muszę jechać tramwajem - więc wychodzi praktycznie na zero.

Aha, Grand Canal Dock wymaga wdrapania się na dość wysokie schody, więc wracamy do punktu wyjścia. Jak się człowiek nie obejrzy, tak dupa z tyłu...

Reasumując: mamy tutaj wyjątkowo rzadki przypadek sytuacji, kiedy to całe durne blogowanie w końcu przydaje się do czegoś praktycznie 🙂

https://xpil.eu/kJSep

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.