Dawno temu, zanim jeszcze w mojej głowie wylęgła się myśl o emigracji, odkryłem muzykę Loreeny McKennitt. Loreena gra i śpiewa muzykę irlandzką, jednak nie jest to typowy Irish Folk, raczej różnorodne eksperymenty muzyczne oscylujące wokół tradycyjnych irlandzkich wątków, okraszone solidną porcją nowych rytmów i melodii.
Nie chcę jednak dziś pisać recenzji muzycznej (do czego, nawiasem mówiąc, nadaję się jak Benedykt XVII do debugowania kodu w LISP-ie), tylko trochę pomarudzić. Otóż postanowiłem niedawno poszerzyć swoją kolekcję utworów Loreeny i nabyć kilka z nich online. Niestety, ku swemu zdumieniu, dowiedziałem się, że Irlandii nie ma na liście krajów, w których można legalnie kupić muzykę online! Dotyczy to zarówno Amazonu jak i Google Play (innych sklepów nie próbowałem, zniechęciłem się).
Tak więc okazuje się, że żeby legalnie posłuchać Loreeny w Irlandii, musiałbym sobie kupić płytę (albo kasetę albo płytę winylową: wszystko jest dostępne na Amazon.com). Samych utworów (w wersji cyfrowej) się nie da i koniec.
Bez sensu.
A tam się nie da. Mogę przesłać całą dyskografię, mam od jakiegoś czasu. Oczywiście legalnie, z innego kraju 😉
A w iTunes nie ma?
Może jest, nie sprawdzałem. Używam Androida więc naturalnym dla mnie źródłem dóbr cyfrowych jest Google Play.
Spotify? A na marginesie Loreeny slucham od The Mask and the Mirror… nadal nie moge sie doczekac jej wizyty w Eire…