"Obcy w obcym kraju" to powie艣膰 szczeg贸lna. Z pozoru fantastycznonaukowa, w rzeczywisto艣ci g艂臋boko osadzona w ameryka艅skich realiach lat sze艣膰dziesi膮tych, przekszta艂conych nieco futurystyczn膮 wizj膮 艣wiata kreowan膮 przez Roberta Heinleina.
Uwaga: dalej b臋dzie o fabule ksi膮偶ki. Chcesz mie膰 frajd臋 z lektury - nie czytaj. Czuj si臋 ostrze偶ony.
Od strony techniczno-naukowej ksi膮偶ka jest nieco naiwna. Pomimo tego, 偶e akcja dzieje si臋 w przysz艂o艣ci odleg艂ej o kilkaset lat, ludzie w dalszym ci膮gu mieszkaj膮 w blokach, wysy艂aj膮 sobie faksy, a poziom opieki medycznej jest na zaskakuj膮co niskim poziomie. Najbardziej zaawansowane technologie, z jakimi na co dzie艅 maj膮 do czynienia mieszka艅cy Ziemi, to lataj膮ce taks贸wki, urz膮dzenie potrafi膮ce przekszta艂ca膰 mow臋 w tekst oraz telewizja tr贸jwymiarowa. S膮 oczywi艣cie jeszcze podr贸偶e mi臋dzyplanetarne, ale bardzo "w tle" fabu艂y.
G艂贸wny w膮tek, skompresowany do absolutnego minimum, mo偶na by opisa膰 tak: pierwsza wyprawa ludzko艣ci na Marsa ko艅czy si臋 艣mierci膮 wszystkich jej uczestnik贸w z wyj膮tkiem noworodka imieniem Michael Smith. Zostaje on wychowany przez Marsjan, wraca na Ziemi臋 jako doros艂y cz艂owiek, rz膮d ameryka艅ski chce go wykorzysta膰 do w艂asnych cel贸w, Michael ucieka, chowa si臋, uczy si臋 cz艂owiecze艅stwa, zak艂ada w艂asn膮 religi臋, uczy wsp贸艂wyznawc贸w r贸偶nych marsja艅skich sztuczek (typu usuwanie niebezpiecznych rzeczy w czwarty wymiar, lewitacja, kinesteza etc.), na koniec daje si臋 zabi膰 na wz贸r jednego faceta sprzed ponad dw贸ch tysi臋cy lat. Koniec.
Ksi膮偶k臋 czyta si臋 jednym tchem, akcja jest prowadzona bezb艂臋dnie (aczkolwiek, jak wspomnia艂em, niekt贸re elementy budowanego 艣wiata tr膮c膮 archaizmem - ale powie艣膰 ma ju偶 ponad 50 lat), poszczeg贸lne postaci s膮 bardzo wyra藕ne, intensywne. Od czasu do czasu wyst臋puj膮 "opisy przyrody" w postaci streszcze艅 aktualnej sytuacji geopolitycznej, kt贸re s膮 interesuj膮ce przy pierwszym czy drugim czytaniu, ale potem si臋 je przelatuje wzrokiem bez wi臋kszego zainteresowania.
Najfajniejsze w ca艂ej ksi膮偶ce jest chyba obserwowanie jak z nieporadnego, zduszonego 2.5 razy wi臋kszym ni偶 marsja艅skie ci膮偶eniem, nieobeznanego z zakamarkami ludzkiej duszy i fizjologii, obcego przybysza Michael cz艂owieczeje i przystosowuje si臋 do 偶ycia w艣r贸d ludzi. Uwa偶ny czytelnik po lekturze "Obcego..." mo偶e nabra膰 dystansu do rzeczy takich jak polityka czy religia. Wiele spraw obserwowanych oczyma Michaela nabiera ca艂kiem nowych znacze艅 (na przyk艂ad kwestia dowcip贸w i poczucia humoru).
Moim zdaniem, "Obcy..." to jedna z najlepszych powie艣ci tego pisarza - a przeczyta艂em ich ca艂kiem sporo (zainteresowanych zapraszam na www.lubimyczytac.pl). I, pomijaj膮c nieco archaiczne aspekty technologiczne, raczej ponadczasowa. Brawo ten pan.
Je偶eli chcesz do komentarza wstawi膰 kod, u偶yj sk艂adni:
[code]
tutaj wstaw sw贸j kod
[/code]
Je偶eli zrobisz liter贸wk臋 lub zmienisz zdanie, mo偶esz edytowa膰 komentarz po jego zatwierdzeniu.