Jak zmusić kota, żeby zeżarł pigułę?
Metod jest kilka. Najbardziej popularna polega na rozgnieceniu piguły na proszek i wmieszaniu jej kotu do michy.
A co jeżeli piguła jest nierozgniatalna? W sensie, taka kapsułka, która ma się rozpuścić dopiero w żołądku?
Tu już jest gorzej, albowiem kot jest z definicji bydlęciem upartym i przebiegłym, i żadnego takiego świństwa do pyszczka nie weźmie.
Skoro nie da się po dobroci...
Algorytm jest następujący:
Jedną ręką łapiemy futrzaka za skórę na karku, tuż za głową
Drugą ręką otwieramy kotu paszczękę. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić - najlepiej lekko ścisnąć po bokach, mniej więcej tam, gdzie się żuchwa łączy z czaszką - i włożyć dwa palce (kciuk i wskazujący) po bokach. Wtedy po pierwsze kot nie ma wyjścia i musi pozostawić otwarty pysk, po drugie ząbki w tym miejscu są króciutkie i w miarę niegroźne (w razie gdyby nas jednak próbował ugryźć), a po trzecie uzyskujemy wówczas bardzo szerokie otwarcie pyska stosunkowo małym nakładem wysiłku.
Trzecią ręką szybkim ruchem wkładamy pigułę prosto w gardło, po czym zabieramy drugą rękę (ciągle trzymając kota jedną ręką za kark) i - jeżeli samodzielnie nie chce połknąć - klepiemy go intensywnie od dołu w żuchwę / szyję, żeby wywołać odruch połykania.
Metoda działa bez pudła...
Oczywiście największy ubaw nadchodzi, kiedy trzeba dać kotu dwie piguły jedna po drugiej. Przy drugiej tabletce trzeba powtórzyć powyższą operację, z tym, że kot będzie już uprzedzony i rozdrażniony. Należy więc działać szybko i zdecydowanie.
Zaraz potem kota należy puścić, żeby się wyburmuszył.
Wyburmuszonego kota karmimy jakimiś kocimi łakociami, żeby mu poprawić humor. Poprawa humoru zajmuje zazwyczaj około 10-15 minut. W tym czasie kota nie należy zaczepiać, bo może oddać 😉
My rozdrobniona tabletke mieszamy z jedzeniem z puszki, dla zachety. Nie bardzo chca jesc gdy czuja tabletke, ale nic innego nie dostana wiec predzej czy pozniej zjadaja wszystko. Life is brutal…
ale moze trzeba wyprobowac Twoja metode?
No tak, my tak samo robimy z lekarstwami, które można rozkruszać i rozdrabniać. Ale ostatnio trafił się taki pasożyt, którego trzeba leczyć jakimś strasznym świństwem, którego otwarcie na świeżym powietrzu może być niebezpieczne dla ludzi. Dlatego trzeba się upewnić, że futrzak wciągnie pigułę zamiast ją przeżuć i wypluć 🙂