Jako osobnik o sporych inklinacjach technologicznych, postanowiłem sprawdzić jak prowadzi się bloga na własnym serwerze (zamiast na serwerze współdzielonym) i w związku z tym wykupiłem niedawno, testowo na trzy miesiące, usługę VPS. W ramach tejże usługi dostałem do dyspozycji własny serwer wirtualny, do którego mam pełen dostęp administracyjny (a nie, jak w przypadku hostingu współdzielonego, tylko www/ftp). A więc mogę się nań wbić przez ssh, mogę instalować/kasować dowolne oprogramowanie itd.
Po kilku nieudanych podejściach udało mi się wreszcie skutecznie przenieść bloga na ten nowy serwer (szczegóły takiej przeprowadzki może niedługo opiszę w osobnym artykule); mniej więcej pół godziny temu rozpropagowały się wreszcie nowe ustawienia DNS i blog bangla z nowego serwera.
Raczej nie należy się spodziewać żadnych fanfar z tego powodu, czerwone dywany się kurzą w pawlaczu, a chińscy spamerzy nadal dzielnie próbują umieścić linki w temacie powiększania ego.
Z nowinek bardziej przydomowych, Młody miewa się nieźle, śpi i je bardzo regularnie - w zasadzie można by wykorzystać pracę jego jelit do synchronizacji zegarów atomowych. Tylko musiałbym najpierw mu zainstalować obsługę NNTP, a to wymaga recepty od GP, której na lewo raczej nie zdobędę.
O'le!
Oj, hostingi, hostingi… ile ja tego przerobiłem! Z VPSem włącznie. A obecnie jestem na zwykłym-niezwykłym hostingu dzielonym pt zenbox.pl. Niezwykłość w nim taka, że chłopaki podeszli do sprawy w najprostszy sposób na świecie. Otóż płacisz tylko tyle ile ruchu generuje twoja strona. A, że moje stronki niewielkie, to należy się 15zł na miesiąc. I w końcu mam święty spokój.
Mi zależało głównie na dostępie przez ssh, a tego w dzielonym hostingu nie ma (nie wiem jak w zenbox, ale w OVH – nie ma). A że różnica w cenie niewielka – zaryzykowałem, na próbę. Pożyjemy, zobaczymy…
Zapomniałem dodać, że dają dostęp przez SSH i obsługują nawet SSL 🙂
P.S. Twoja domena główna nie przekierowuje na bloga.
O, faktycznie. Dziękuję – już poprawione.
Bajdełej kombinowałem, żeby przerzucić bloga z podfolderu /blog/ do root-a, ale potem sobie pomyślałem, że może kiedyś będę chciał sobie założyć osobną podstronę, na przykład /sklep/ albo /kierdel_karnych_kurdli/ – i co wtedy, panie premierze? Tak więc zostawiłem jak jest.