W ramach utrzymywania starych kontaktów wybrałem się dziś na lunch z kolegą z byłej pracy.
Ponieważ "robimy" na podobnych zmywakach, wspólnych tematów do rozmowy było mnóstwo. Na szczęście kucharze i kelnerzy strasznie się guzdrali, więc można było bez pośpiechu pogadać i nadrobić zaległości. Lubię takie akcje.
Przy okazji nadganiania zaległości pokazałem koledze "Telefon o północy", którą to książkę noszę ze sobą wszędzie, gdzie mam nadzieję złapać chociaż parę minut na czytanie - a ten mi na to, że teraz czyta kolejną część "Długiej Ziemi". Byłem święcie przekonany, że chodzi mu o "Długiego Marsa", ale okazało się, że wcale nie. Otóż - ku memu zdumionemu zachwytowi - dowiedziałem się, że jest jeszcze jedna część: "Długa Utopia". Już wiem, na co będę polował w "Renatce" po przeczytaniu Gerritsen...
Książka wyszła po polsku raptem miesiąc temu, więc jest jeszcze ciepła. Muszę zagadać do "Renatki", żeby mi sprowadzili...
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.