Długi łykęd
Kończący się właśnie (za szybko, oj za szybko) weekend spędziłem wespół z familią w hrabstwie Donegal.
Co mi się przytrafiło, co zobaczyłem.
Kończący się właśnie (za szybko, oj za szybko) weekend spędziłem wespół z familią w hrabstwie Donegal.
Była sobie Saga Rurowa. Myślałem już, że naprawdę wyjdzie mi z tego jakaś dłuższa historia, a tu masz ci los.
Wczoraj późnym wieczorem wykonaliśmy szybki wypad na lotnisko celem odebrania przylecianej ku nam kuzynki, która będzie przez najbliższych parę dni figurować w ...
Pamiętacie hydraulika Briana, który umówił się ze mną na małe tete-a-tete przy pompie?
W natłoku wiadomości o dzisiejszej powodzi w Irlandii mój wpis pewnie utonie (nomen omen) niezauważony, ale co mi tam.
Wbrew temu, co może podpowiadać wyobraźnia po przeczytaniu powyższego tytułu, sytuacja nie jest wcale tak rozpaczliwa, jak mogłaby być.