W ostatni piątek moja lepsza Połówka dostała awizo. Zdziwiła się bardzo, cóż też takiego mogło przyjść, co się nie zmieściło do naszej (niemałej bądź co bądź) skrzynki pocztowej. Dziś rano wstaliśmy więc pół godzinki wcześniej i udaliśmy się na pocztę.
I co się okazało?
Ano, okazało się, że to Magda Witkiewicz uraczyła moją Żonkę kolejnym swoim pisarskim dziełem. Znaczy się, babska literatura, a konkretnie "Opowieść niewiernej". To już trzecia (po "Milaczku" i "Pannach roztropnych") książka Magdy na naszych półkach - wszystkie trzy mają imienne, odręcznie nabazgrane dedykacje, co pozwoli nam zarobić gruby szmal za kilka lat, kiedy to Magda zostanie narodowym Wieszczem, zdeklasuje całą konkurencję, a książki z jej odręcznym pismem będą schodzić u kolekcjonerów po milion złotych za sztukę 😉
Zobaczywszy uradowaną minę mej Małży próbowałem udawać, że o niczym nie wiem, ale oczywiście przejrzała mnie od razu na wylot, bo kiepski ze mnie konspirator i można ze mnie czytać jak z otwartej księgi.
Cieszę się na taki wysyp książek - wczoraj Lem, dziś Witkiewicz... Czy ktoś jeszcze zamierza mnie obdarzyć jakimiś książkami w najbliższym czasie? Mam jeszcze trochę miejsca pod zlewem...
Co powiesz "Na atlas grzybów"? jak w sam raz na półkę pod zlewem…
W Irlandii dowolny atlas pozostawiony wystarczająco długo w jednym miejscu zamieni się w atlas grzybów…
A to musimy się z szanowną małżonką obracać w tym samy towarzystwie na FB czy gdzieś, skoro obie w tym samym czasie dostałyśmy tę książkę od Magdy. Ja też mam trzy, dwie poszły do polskiej biblioteki, a ta jeszcze u mnie w czytaniu.
na Lema to ja za głupia chyba jestem, ale za to wspomnienia jego syna mam i cenię bardzo
Na FB się nie obracamy w ogóle. Ja swoje konto skasowałem, a Małżowina swojego nie używa (przymierza się do skasowania od jakiegoś czasu…).
Natomiast Magdę znam wirtualnie jeszcze z czasów, kiedy nie było Facebooka, a ona nawet nie myślała o karierze pisarskiej. Mianowicie bawiła się ona kiedyś w programowanie, i zdarzyło jej się zadać parę pytań na jednej grupie dyskusyjnej poświęconej VBA, a ja akurat znałem odpowiedzi 🙂
🙂 Wysyłałam chyba je tego samego dnia na tej samej poczcie:) Sami znajomi normalnie:) Świat jest mały. A faktycznie z Tobą się znam dłużej niż z Kasią:) Jeszcze jak pisałam w innym języku… VBA:)
O kurdę, toż to prawdziwy komentarz od prawdziwego Artysty. Czas najwyższy zrobić backup bloga… 😉
Ale numer, świat jest mniejszy niż sądzimy
Zgadza się. Zwłaszcza ten wirtualny.