Szósta część serii "The Murderbot Diaries" jest moim zdaniem nieco słabsza od poprzednich. Mam wrażenie, że Autorce nieco skończył sie rozpęd. Nie jest tragicznie, przeczytałem z przyjemnością, ale jednak ze wszystkich dotychczas zaliczonych części tutaj miałem jakby mniej frajdy.
Czemu?
Tak do końca to nie wiem. Może dlatego, że całość akcji toczy się praktycznie w jednym miejscu? A może dlatego, że tym razem zamiast ostrej naparzanki Wells napisała coś w rodzaju miniatury kryminalnej? A może po prostu seria mi się już nieco przejadła i potrzebuję przerwy? No nie wiem.
Podobnie jak w przypadku części piątej, tutaj również można śmiało czytać bez znajomości reszty serii.
Duży pozytyw za otwarte zakończenie - zdecydowanie można tej historii rozwinąć skrzydła i mam nadzieję, że nastąpi to w kolejnych częściach.
Moja prywatna (i subiektywna) ocena to okolice 8/10 (nie najgorzej). Lekturę pozostałych tomów odkładam na później.
Ale, ale. Mam ostatnio nosa do dobrej satyry SF. Zacząłem niedawno czytać pierwszy tom serii "Bobiverse" i jestem zachwycony! W nadchodzących tygodniach szykuje się (mam nadzieję) kilka bardzo pozytywnych recenzji.
Dzięki za Twoje recenzje. Mamy dokładnie taki sam gust, jeśli chodzi o książki SF, więc dzięki Tobie przeczytałam już mnóstwo książek, które mi się podobały. W ramach rewanżu polecam serię Star Carrier Ian-a Douglas-a, jeśli nie czytałeś.
Dzięki – dodaję do listy “do przeczytania”.