Nie, nie będzie o podatkach (chociaż nowy budżet irlandzki na 2013 rok wzbudza ostatnio wiele emocji) ani o miłości, śmierci czy religii.
Będzie znów o rondach 🙂
Rozmyślałem ostatnio czy dałoby się wygenerować jakiś algorytm poruszania się po rondzie. Efekty poniżej.
1. Wersja zgodna z lokalnymi przepisami. Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek się do niej stosował, więc wrzucam raczej jako ciekawostkę niż cokolwiek użytecznego:
2. Wersja faktyczna, stosowana przez wszystkich pozostałych kierowców:
świnto prawdo. tak jest prościej.
ad "mijam przedostatni zjazd" – czy następnym krokiem nie powinna być zmiana pasa na lewy przed zjazdem?
Dobre pytanie. Poszukaj źródeł i daj znać 😉
Przepis mówi: "Keep to the right on the roundabout until you need to change lanes to exit the roundabout."
Z obrazka wynika, że minąwszy przedostatni zjazd po prostu zjeżdżamy z prawego pasa ruchu w lewo i opuszczamy rondo. Siłą rzeczy trzeba przeciąć lewy pas ruchu, chyba że się ma napęd lotniczy…
hmm. Trochę to niebezpieczne. Inna sprawa, że minąwszy zjazd po którym zostaje Ci nie więcej niż 1 zjazd do 'Twojego' podpadasz pod pierwszy lub 2gi IF. Ergo – powinieneś jechać lewym.
W ten sposób na zasadzie rekurencji dojdziemy prędzej czy później do wniosku, że wewnętrzny pas jest tylko dla tych, którzy chcą sobie przez parę godzin poćwiczyć skręt w prawo…
A co w sytuacji, kiedy między 2. a 3. zjazdem jest bardzo blisko? Na co dzień jeżdżę rondem, na którym zjazd numer 1 jest na godzinie ósmej (wjeżdżam szóstą) a zjazd numer 2 – na dziewiątej. Ktoś wjeżdżający godziną trzecią (dla niego to są zjazdy numer 2 i 3) musi się nieźle nagimnastykować żeby bezpiecznie zjechać zjazdem numer 3 w godzinach szczytu, nie łamiąc przy tym przepisów.
A z innej beczki, doczytałem wczoraj, że jeżeli zjeżdżamy drugim zjazdem, trzeba wjeżdżać na rondo lewym pasem (a nie, jak rozrysowałem powyżej, lewym lub prawym). Errare xpilum est…
a co, jeśli ktoś jedzie do pracy po dziewiątej ;D?
Ale jakiego czasu?