Nie w sensie profesji, moiściewi, lecz w sensie jakości. O ile zazwyczaj mam szczęście recenzować książki dobre, fajne i ciekawe, o tyle tym razem wdepnąłem w kupę.
Po pierwsze, skusiło mnie nazwisko autora. Pilipiuk jak do tej pory nie wydał niczego słabego (przynajmniej z mojego punktu widzenia), a tu - masz ci los.
Po drugie, dałem się nabrać na postać głównego bohatera. Mój ulubiony po wsze czasy Jakub Wędrowycz - no i masz, kot w worku.
Po trzecie zaś, sama forma. Przecież skoro Pilipiuk i skoro Wędrowycz, to ani chybi powieść, ewentualnie zbiór opowiadań. Tymczasem - notes.
Jaki notes, zapyta między jednym a drugim ziewnięciem Czytelnik?
Ano, "Notes Jakuba Wędrowycza", czyli, wedle zapowiedzi, "grzebień na myśli nieuczesane", "analogowe przedłużenie Twojej zajebistości" i tak dalej, i tym podobne.
Niestety, notes okazuje się być faktycznie notesem. A więc dużo pustych kartek w linię, od czasu do czasu na marginesie jakaś notatka Jakuba albo Semena, i może ze trzy albo pięć stron cytatów gdzieś w środku.
Kupiłbym zwykły zeszyt w linię, taniej by mi wyszło...
Jeden na dziesięć.
Nie polecam.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.