Rok 2023 w książkach

https://xpil.eu/csgx

Na ogół nie robię tego typu zestawień, bo co komu do tego, ile kto kiedy przeczytał, czy coś. Ostatnio jednak brakuje pomysłów na teksty, w dodatku rok 2023 był dla mnie rekordowy pod względem czytelniczym, więc się normalnie, po ludzku, pochwalę.

co komu do tego
ile kto kiedy przeczytał
czy coś

Póki co mamy pierwszą połowę grudnia, a na liczniku zamiast zwyczajowych czternastu - piętnastu książek nastukało mi ich już trzydzieści sześć, a trzydziesta siódma się czyta.

Jeżeli ktoś zajrzy (całkiem już znudzony) na moją listę książek, znajdzie tam tylko 34 tytuły. Brakujące dwa to powtórki, których siłą rzeczy na liście ponownie nie zamieszczam. Aktualnie czytam (uszami) "Dzienniki gwiazdowe", a więc kolejna powtórka.

Autorzy

Jeżeli chciałbym zbudować podium i poustawiać na nim najczęściej czytanych przeze mnie w tym roku autorów, to:

  • Na samej górze znalazłyby się ex aequo trzy nazwiska, każde po pięć tytułów:
    • Jeffery H. Haskell (seria "Grimm's War")
    • Alastair Reynolds ("Slow Bullets","Eversion","Century Rain","House of Suns","Pushing Ice")
    • Dennis E. Taylor (cztery książki z serii "Bobiverse", plus "Roadkill")
  • Na drugim miejscu - dwóch pisarzy, każdy po dwa tytuły:
    • Craig Alanson (seria "Expeditionary Force")
    • Benedykt (seria "Labirynt")
  • A trzecie miejsce zostałoby zadeptane przez dwadzieścia pięć par nóg pozostałych autorów 🙂

Gatunki

W kwestii gatunków niekwestionowaną królową pozostaje jak zwykle fantastyka naukowa; książek niebędących SF przeczytałem w tym roku zaledwie pięć: "Ballada o pewnej panience" Twardocha, "A City On Mars" Zacha i Kelly Weinersmithów, "Widmo Brockenu" Mroza, "Friends, Lovers, and the Big Terrible Thing" zmarłego niedawno Matthew Perry-ego, oraz prześmiewczą miniaturkę "Science: Abridged Beyond the Point of Usefulness" Zacha Weinersmitha.

Języki

Zaledwie pięć pozycji z mojej listy to książki polskojęzyczne (Twardoch, Mróz, Ziemiański i Benedykt x2); reszta po angielsku.

Niewypały

Niektórych niewypałów, których nie doczytałem do końca, na mojej oficjalnej liście nie ma. W końcu gdyby miały być, łatwo byłoby mi sztucznie napompować listę lektur do setek albo i tysięcy rocznie, a po co to komu.

Jednym z takich baboli był "Ninefox Gambit" autorstwa Yoon Ha Lee, która jest pisarką całkiem jak się okazuje wziętą, a ta konkretna książka, będąca zresztą debiutem pisarskim, zebrała nawet sporo nagród. Ale mi nie podeszła. Za bardzo... bo ja wiem? Abstrakcyjna? Udziwniona? No nie wiem.

Innym niewypałem był "Hospital Station" James White-a. Za dużo Fi, za mało Sci jak na mój gust. I trochę za bardzo się zestarzała technologicznie.

"Sundiver" (David Brin) to mój trzeci i ostatni babol książkowy w 2023. Podobnie jak "Ninefox Gambit", ta książka też została bardzo pozytywnie odebrana, ale nie przeze mnie.

Media

... a może mediumy czy jakoś tak?

Najmniej było audiobooków (tylko dwa): "Widmo Brockenu" oraz "Shards of Earth".

Papierowych książek było w tym roku też nie za dużo, bo tylko cztery: "Ballada o pewnej panience", "A City On Mars", "Murder on the Orient Express" oraz "Virion. Legion".

Cała reszta to e-booki czytane albo na Kindle, albo na smartfonie / tablecie.

Powtórki

Wiem, że się powtarzam, bo pisałem o tym na samym początku tego wpisu, ale od tego właśnie są powtórki, nieprawdaż.

Powtórzyłem sobie w tym roku trzy tytuły:

  • PLO Grzędowicza (wszystkie cztery tomy, z Audioteki)
  • "Wiedźmin" Sapkowskiego (opowiadania plus "Chrzest ognia", również z Audioteki)
  • "Dzienniki gwiazdowe" Lema (dla odmiany Audioteka, superprodukcja z Piotrem Adamczykiem w roli Ijona, bardzo udane moim zdaniem)

Do końca roku jeszcze trzy tygodnie, może w tym świąteczno - sylwestrowym wariactwie uda mi się jeszcze coś capnąć. A może nie.

Pożyjemy - zobaczymy...

Obrazek wygenerowany za pomocą AI (DALL-E).

https://xpil.eu/csgx

8 komentarzy

    1. Zasadniczo dwie pozycje, o tylko ile bardzo, bardzo mocno naciągnie się definicję „książki naukowej”. Jedna pop-science o podróżach w niedaleki Kosmos („A City On Mars”) i druga parodiująca nauki rozmaite, czyli „Science: Abridged…”

  1. Solidna statystyka! A co sądzisz o książce Perry’ego? Z pozoru wygląda na ugrzecznioną autobiografię, ale Szustak w Bookszpanie bardzo dobrze się o niej wypowiadał.

    1. Moim zdaniem świetna. Wieje z niej Chandlerowym humorem, ale nie za dużo, żeby nie było przesytu. Jest mnóstwo ciekawych informacji. Są różnego rodzaju dramatyczne przełomy. Ogólnie dzieje się. Nie każdemu może się podobać, ale mi podeszła jak rzadko kiedy (tym dziwniejsze, że ja głównie SF).

  2. Ale wiesz, że 'Słoneczny Nurek’ to ostatnia z serii 6 książek, seria o Wspomaganiu? Dawno, dawno temu przeczytałem 3 pierwsze, całkiem fajne, potem 2 kolejne już jakby trochę na siłę pisane i wreszcie po latach ostatnią – najsłabszą.

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.