Zaprawd臋, powiadam Ci, Czytelniku, ko艅cz膮cy si臋 w艂a艣nie d艂ugi weekend by艂 zaiste turystyczny. W niedziel臋 byli艣my tu i 贸wdzie, a dzi艣, czyli w poniedzia艂ek, zaliczyli艣my dodatkowych par臋 miejsc.
G艂贸wn膮 atrakcj膮 dnia okaza艂o si臋 by膰 ca艂kiem spontanicznie odkryte wi臋zienie w Wicklow. Ale po kolei.
Po zwleczeniu si臋 z wyrek i po偶arciu 艣niadania stwierdzili艣my, 偶e dzie艅 wczorajszy by艂 fajny, i 偶e trzeba by zn贸w gdzie艣 pojecha膰. Najlepiej poza miasto Dublin. Bez d艂ugiego zastanawiania si臋 spakowali艣my prowiant, napoje ch艂odz膮ce, kurtki przeciwdeszczowe oraz kalosze, i wyruszyli艣my na po艂udnie, w kierunku hrabstwa Wicklow.
Hrabstwo Wicklow ma to do siebie, 偶e jest do艣膰 blisko Dublina, le偶y przy linii brzegowej oraz obfituje w rozmaite niespodzianki turystyczno-przyrodnicze. Kr贸tko m贸wi膮c, nudy nie ma.
Poniewa偶 na og贸艂 w takich razach l膮dujemy albo w Glendalough albo w Powerscourt, albo ewentualnie w okolicach Sallygap, tym razem postanowili艣my przejecha膰 si臋 wzd艂u偶 wody i zobaczy膰 co z tego wyniknie.
Ju偶 po parunastu kilometrach rzuci艂y nam si臋 w oczy znaki prowadz膮ce na zabytkowe wi臋zienie w Wicklow (po naszemu Wicklow Gaol). Niewiele my艣l膮c pod膮偶yli艣my za nimi i wkr贸tce dotarli艣my do Urz臋du Miasta Wicklow, kt贸ry, jak si臋 okazuje dzieli podw贸rze z owym zabytkowym wi臋zieniem.
Bilet rodzinny kosztowa艂 nas nieca艂e dwadzie艣cia Jerzych. Po chwili ju偶 b艂膮kali艣my si臋 po ponurych wn臋trzach (i zewn臋trzach te偶) wi臋zienia.
Pomimo tego, 偶e wiele pomieszcze艅 jest ci膮gle niedost臋pnych, mo偶na sobie obejrze膰 ca艂kiem sporo. Kilkadziesi膮t cel, w kt贸rych siedz膮, stoj膮 lub le偶膮 makiety wi臋藕ni贸w (wygl膮daj膮ce do艣膰 realistycznie), w wi臋kszo艣ci cel czujniki ruchu w艂膮czaj膮ce g艂os narratora prowadz膮cego nas przez kolejne pomieszczenia. Do tego podw贸rze z karniakiem w postaci dyb贸w, w kt贸rych wszyscy robi膮 sobie obowi膮zkowe zdj臋cia, oraz drugim karniakiem czyli 偶arnami nap臋dzanymi si艂膮 ludzkich mi臋艣ni - maksymalny wymiar kary wynosi艂 pi臋膰 godzin pracy na 偶arnach, i nie zazdroszcz臋 nieszcz臋艣nikom, kt贸rzy tam trafili.
Z Wicklow pod膮偶ali艣my dalej w kierunku po艂udniowym. Przejechawszy Brittas Bay zatrzymali艣my si臋 kawa艂eczek dalej na niedu偶ej pla偶y (na oko, z p贸艂 kilometra d艂ugo艣ci), po kt贸rej spacerowali艣my, patrzyli艣my jak c贸ra wrzuca kamienie do wody a tak偶e podziwiali艣my niezwykle spokojn膮, niemal偶e lustrzan膮 tafl臋 wody (co艣 niezwyk艂ego jak na irlandzkie morze). Na horyzoncie kr臋ci艂y si臋 wiatraki, da艂o si臋 te偶 zauwa偶y膰 ulewne deszcze w postaci ciemniejszych smug biegn膮cych od chmur do powierzchni wody - jednak wszystko to bardzo odleg艂e. A na pla偶y - cisza, tylko szum wody, kt贸ra tak szumi od milion贸w lat, i b臋dzie szumie膰 d艂ugo po tym, jak nasze prawnuki p贸jd膮 do piachu.
Z pla偶ynki za Brittas Bay pojechali艣my zn贸w na po艂udnie. Min膮wszy Arklow, dotarli艣my a偶 za Gorey, gdzie upolowali艣my kolejn膮 pla偶臋 - tym razem o tyle ciekawsz膮, 偶e mia艂a na sobie uj艣cie rzeki. Rzeczka mo偶e nie na miar臋 Nilu, niemniej jednak widok przepi臋kny. Kawa艂ek od pla偶y znale藕li艣my mostek, z kt贸rego uj艣cie wida膰 w ca艂ej krasie (zapraszam do galerii zdj臋膰 na ko艅cu).
W drodze powrotnej kilka razy zakl臋li艣my szpetnie, okaza艂o si臋 bowiem, 偶e GPS, wedle kt贸rego pr贸bowali艣my wr贸ci膰 do domu omijaj膮c g艂贸wne drogi, nie mia艂 kilku jednokierunkowych oraz paru innych aktualizacji map, w zwi膮zku z czym nieco kluczyli艣my. W dodatku trafili艣my na wypadek, dooko艂a kt贸rego Garda zorganizowa艂a objazd, kt贸ry natychmiast si臋 zakorkowa艂 - niemniej jednak po p贸艂tora godzinie byli艣my z powrotem w domu.
Udany dzie艅.
A oto i obiecane fotki (tylko prosz臋 si臋 nie spodziewa膰 Ermita偶u). W wolnej chwili dorzuc臋 kolejne, p贸ki co tylko tyle:
Je偶eli chcesz do komentarza wstawi膰 kod, u偶yj sk艂adni:
[code]
tutaj wstaw sw贸j kod
[/code]
Je偶eli zrobisz liter贸wk臋 lub zmienisz zdanie, mo偶esz edytowa膰 komentarz po jego zatwierdzeniu.