Przydarzyło mi się niedawno, że zużyłem jakieś 30% miesięcznego limitu transferu danych w jeden dzień. Pech chciał, że przez pomyłkę włączyłem aktualizację wszystkich programów na telefonie, a jeden z nich był całkiem spory (prawie 80 MB). Zanim się zorientowałem, że to idzie po GPRS zamiast po WLAN, było już po rybach.
Mam telefon w O2, o czym zresztą już kiedyś pisałem. Zgodnie z obietnicą, zamierzam się od nich wyprowadzić jak tylko skończy mi się półtoraroczna smycz. Nawiasem mówiąc, operator ten był konkurencyjny w Irlandii jakieś 5 lat temu, ale w tej chwili jest - moim zdaniem - na szarym końcu jeśli chodzi o atrakcyjność oferty.
Na przykład ów nieszczęsny limit transmisji pakietowej. Większość operatorów oferuje 1GB miesięcznie już w ramach najniższego abonamentu. Tymczasem O2 nadal oferuje nędzne 250MB. Oczywiście, 250MB wystarcza zwykłemu zjadaczowi bitów do bycia online, przeczytania poczty i czatowania (Google Talk, Facebook Chat, Gadu, Yahoo, ICQ i co tam jeszcze komu ślina na język), ale już na przykład przeglądanie wiadomości za pomocą Google Readera robi się zbyt drogie ze względu na grafiki umieszczane w nagłówkach postów.
(Stąd m. in. sam zrezygnowałem - poza nielicznymi wyjątkami - z obrazków w treści mojego bloga - wiem bowiem, że część stałych czytelników czyta przez wszystkofon).
Miałem kiedyś (ze 3 lata temu) internet domowy od O2. Taki właśnie po GPRS. Działało to nieco kulawo, ale na bezrybiu się darowanemu koniu w zęby nie patrzy, dopóki mu się ucho nie urwie, więc nie narzekałem. Kluczowa sprawa jednak to całkiem wysoki limit transferu miesięcznego (nie pamiętam teraz, 10 czy 20 GB). Gdyby taki limit można było uzyskać w telefonie, byłoby znacznie wygodniej.
Jeszcze jeśli idzie o limity - używam od dość długiego czasu bardzo fajnej aplikacji do bieżącego śledzenia transferu. Program nazywa się 3G Watchdog Pro i oferuje wszystko czego na ogół się po tego typu aplikacji spodziewamy. A więc wykresy (dzienne, tygodniowe, miesięczne), estymacje zużycia na koniec cyklu rozliczeniowego, zaokrąglenia (w przypadku kiedy operator kasuje za, dajmy na to, pełen kilobajt, jeżeli połączymy się tylko na krótką chwilę i prześlemy, dajmy na to, ledwie 100 bajtów), korekty bieżące (jeżeli okaże się, że faktyczne zużycie pokazywane na stronie operatora jest inne niż zmierzone na telefonie), kontrolowanie połączenia gprs (czyli: czy ma działać przy wyłączonym ekranie czy nie, jeżeli nie to może ma się włączać co 5-10-15 minut żeby sprawdzić pocztę / czata, przełączanie 2G/3G itd itd), opcje dla roamingu, alarmy (jeżeli np. dobijamy do 95% miesięcznego limitu), eksportowanie i tworzenie kopii zapasowych historii transferu... i pewnie z dwadzieścia innych, mniej ważnych opcji, o których teraz nie pamiętam. Do tego jeszcze jak się napisze maila do autora programu, odpisuje z reguły tego samego dnia. Program kosztuje jednorazowo coś ze 2€, i twierdzę, że jest to jedno z najlepiej wydanych 2€ jeżeli chodzi o aplikacje na Androida. Bardzo mi się ten programik przydał w tamtej sytuacji, gdy zeżarło mi 1/3 miesięcznego transferu w jeden dzień.
Pozdrawiam - i do jutra!
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.