Ten wpis jest cz臋艣ci膮 serii "Moja wyprawa do Indii".
Dzi艣 kontynuuj臋 odgrzebywanie wspomnie艅 z mojej niegdysiejszej wycieczki do Indii. Ostatnim razem opisa艂em jak to uda艂o mi si臋 dotrze膰 do hotelu i zasn膮膰, po nieprzespanym nocnym locie z Moskwy i po kr贸tkiej wycieczce taks贸wk膮 po Delhi. Dzi艣 ci膮g dalszy.
Tak wi臋c, umywszy si臋 i przebrawszy w 艣wie偶e ciuchy, pad艂em na 艂贸偶ko i zasn膮艂em. Tzn. pr贸bowa艂em zasn膮膰, ale nie by艂o to takie proste jak by si臋 mog艂o wydawa膰. Za oknami by艂o Delhi, jedna z najbardziej zat艂oczonych i ha艂a艣liwych stolic 艣wiata. Nieustaj膮cy ha艂as z艂o偶ony z g艂os贸w ludzi oraz przeje偶d偶aj膮cych aut (ruch uliczny w Indiach, a zw艂aszcza w du偶ych miastach, to temat wymagaj膮cy osobnego opracowania...) powodowa艂, 偶e zamiast wyspa膰 si臋 porz膮dnie, tak naprawd臋 przele偶a艂em ze trzy godziny w p艂ytkim p贸艂艣nie, przewalaj膮c si臋 z boku na bok i pr贸buj膮c chocia偶 troch臋 wypocz膮膰. Wreszcie stwierdzi艂em, 偶e skoro nie da si臋 wyspa膰, trzeba wsta膰 i dalej dzia艂a膰. By艂o wczesne popo艂udnie a ja przecie偶 mia艂em jeszcze do przebycia d艂ug膮 drog臋!
Spakowa艂em wi臋c klamoty i wyszed艂em do recepcji. Poprosi艂em recepcjonist臋 o taks贸wk臋 (zaznaczaj膮c przy tym wyra藕nie, 偶e taks贸wkarz ma m贸wi膰 po angielsku). Po pi臋ciu minutach podjecha艂o starutkie auto nieznanej mi marki. Troch臋 si臋 kojarzy艂o z tradycyjnymi taks贸wkami londy艅skimi, tylko by艂o na oko ze 30 lat starsze, pordzewia艂e i mia艂o mechaniczny taksometr (pami臋tam takie taksometry ze swojego wczesnego dzieci艅stwa!) zamiast elektronicznego. Taksometr贸w si臋 tam w zasadzie nie u偶ywa, ustala si臋 cen臋 na pocz膮tku kursu i tyle. Zreszt膮 dla nas, turyst贸w ze zdegenerowanego Zachodu, lokalne ceny transportu s膮 艣miesznie niskie, dolar w t臋 czy we w t臋 naprawd臋 nie robi r贸偶nicy.
Tak czy siak, wsiad艂em w taxi, przywita艂em si臋 艂adnie i kaza艂em si臋 wie藕膰 na dworzec kolejowy. Taks贸wkarz jednak doradzi艂 mi, 偶ebym zamiast tego uda艂 si臋 do biura turystycznego gdzie mog臋 r贸wnie偶 kupi膰 bilet na poci膮g, a unikn臋 t艂umu na dworcu i kolejki do kasy. Po oko艂o 30 minutach jazdy dotarli艣my do owego "biura". Ot, kolejny budynek, tym razem z przestrzeni膮 biurow膮 na parterze i mieszkaniem na pi臋trze. Parter by艂 podzielony symbolicznymi przegrodami na trzy pokoiki i "korytarz" z 艂awk膮. Na korytarzu tym sta艂 te偶 malutki, czarno-bia艂y telewizor, w kt贸rym akurat nadawali wiadomo艣ci lokalne.
Pan, kt贸ry mnie tam przywita艂, zacz膮艂 od tego, czy ja aby nie jestem g艂odny. U艣wiadomi艂em sobie wtedy, 偶e przez ca艂y ten czas by艂em tak spi臋ty (i nieco wystraszony), 偶e ca艂kiem zapomnia艂em o jedzeniu. Wyszli艣my wi臋c do "lokalu" po drugiej stronie ulicy - lokalem owym by艂o stoisko z plackami pieczonymi na kamieniu - ca艂kiem smacznymi jak si臋 potem okaza艂o, i nawet nie mia艂em rozstroju 偶o艂膮dka. Poprosi艂em o taki placek, go艣膰 skasowa艂 mnie na 10 rupii (czyli oko艂o z艂ot贸wki) i za chwil臋 siedzia艂em sobie z powrotem w biurze turystycznym po drugiej stronie ulicy zajadaj膮c placek i popijaj膮c wod臋 z plastikowej butelki.
S艂ysz膮c "biuro turystyczne" wyobra偶amy sobie zazwyczaj jaki艣 oszklony budynek z ofertami wycieczek do egzotycznych kraj贸w, z rz臋dami terminali do przegl膮dania ofert i grup膮 uprzejmych pa艅 obja艣niaj膮cych co i jak. Tamto miejsce zupe艂nie nie przypomina艂o biura turystycznego w naszym tradycyjnym rozumieniu - najbardziej zaawansowanymi technologicznie urz膮dzeniami by艂y 贸w telewizor oraz 偶elazko (czyli mechaniczny czytnik kart kredytowych - jak si臋 potem okaza艂o, najpopularniejszy spos贸b na uiszczanie p艂atno艣ci Vis膮).
Siedli艣my sobie z w艂a艣cicielem tego miejsca przy stole i zacz膮艂em mu obja艣nia膰, 偶e chcia艂bym dosta膰 si臋 do Katmandu. I w艂a艣nie wtedy w wiadomo艣ciach pokazali eksplozje, sporo trup贸w oraz p艂on膮cy poci膮g na granicy indyjsko-nepalskiej. Jacy艣 terrory艣ci wysadzili bomb臋 w poci膮gu. Dok艂adnie takim poci膮gu, jakim chcia艂em jecha膰.
Pan mi obja艣ni艂, 偶e teraz na granicy indyjsko-nepalskiej troch臋 si臋 gotuje i w zasadzie to nie jest najszcz臋艣liwszy moment na wjazd do Nepalu. Zaproponowa艂 mi te偶, 偶e mog臋 zosta膰 u niego w domu przez kilka dni a偶 si臋 ruchawki uspokoj膮, i wtedy spr贸bowa膰 pojecha膰. Ja jednak mia艂em 艣ci艣le wyznaczon膮 dat臋 powrotu (zosta艂o mi jeszcze 11 dni) i nie zamierza艂em sp臋dza膰 tego czasu w Delhi. Zapyta艂em go wi臋c, czy nie ma czego艣 ciekawego w ofercie, najlepiej z minimaln膮 ilo艣ci膮 wybuchaj膮cych bomb, bo ja jestem z zat艂oczonej Europy i chcia艂bym sp臋dzi膰 spokojne wakacje gdzie艣 na zadupiu.
On mi na to, 偶e owszem, ma znajomego, kt贸ry prowadzi hotel w 艢rinagar. Oczywi艣cie nazwa ta wtedy nic mi nie m贸wi艂a - dzi艣 wiem, 偶e 艢rinagar to tzw. "letnia stolica" Indii, nie tak wielka i zat艂oczona jak Delhi, ale z kolei po艂o偶ona w spornym obszarze Jammu-Kashmir, o kt贸ry od nie wiadomo kiedy wyk艂贸caj膮 si臋 Indie z Pakistanem. Ustalili艣my koszty: oko艂o 200 USD za bilet lotniczy w obie strony, plus 100 USD za sam pobyt na miejscu. Pobyt obejmowa艂 zakwaterowanie i wy偶ywienie w hotelu oraz jedn膮 wycieczk臋 dziennie w jakie艣 lokalne miejsce "turystyczne".
Dzisiaj wiem, 偶e 100 USD to dla 贸wczesnego Hindusa by艂a kupa szmalu - wi臋kszo艣膰 ludzi zarabia艂o tam w okolicach 30-50 USD miesi臋cznie, a jedna trzecia 偶y艂a na granicy ub贸stwa. No ale poniewa偶 mia艂em jeszcze troch臋 limitu na Visie, nie targowa艂em si臋 tylko zgodzi艂em si臋 na cen臋 i pojechali艣my w miejsce, gdzie mia艂em przenocowa膰 jako 偶e samolot do 艢rinagar lecia艂 dopiero nazajutrz rano.
Ci膮g dalszy nast膮pi. Tymczasem, na popraw臋 humoru, dzi艣 kilka cytat贸w (pono膰 autentycznych) ze szpitalnych kart pacjent贸w. Dzi艣 po angielsku (z moimi nieudolnymi t艂umoczeniami w nawiasach - prosz臋 o ew. korekt臋 w komentarzach)
- Patient has chest pain if she lies on her left side for over a year (Pacjentka ma b贸le w klatce piersiowej je偶eli le偶y na lewym boku przez ponad rok)
- On the second day the knee was better, and on the third it disappeared (Drugiego dnia kolano polepszy艂o si臋, a trzeciego znikn臋艂o)
- The patient is tearful and crying constantly. She also appears to be depressed (Pacjentka jest p艂aczliwa i ci膮gle p艂acze. Wygl膮da r贸wnie偶 jakby by艂a w depresji)
- The patient has been depressed since she began seeing me in 1993 (Pacjentka by艂a w depresji od czasu kiedy zacz臋艂a si臋 ze mn膮 widywa膰 w 1993)
- Discharge status: Alive but without my permission (Wypisano: 呕ywy, ale bez mojego pozwolenia)
- The patient refused autopsy (Pacjent odm贸wi艂 autopsji)
- The patient has no previous history of suicides (Pacjent poprzednio nie pope艂ni艂 偶adnych samob贸jstw)
- Patient has left white blood cells at another hospital (Pacjent pozostawi艂 bia艂e krwinki w innym szpitalu)
- Patient's medical history has been remarkably insignificant with only a 40 pound weight gain in the past 3 days (Historia medyczna pacjenta jest wyra藕nie nieistotna; przyrost wagi zaledwie 40 funt贸w przez ostatnie 3 dni)
- Patient had waffles for breakfast and anorexia for lunch (pacjent zjad艂 wafle na 艣niadanie oraz anoreksj臋 na obiad)
- She is numb from the toes down (Pacjentka nie ma czucia od palc贸w u st贸p w d贸艂)
- While in ER, she was examined, X-rated and sent home (Na pogotowiu pacjentka zosta艂a przebadana, prze艣wietlona i odes艂ana do domu)
- The skin was moist and dry (Sk贸ra by艂a wilgotna i sucha)
- Occasional, constant infrequent headaches (Od czasu do czasu, ci膮g艂e, rzadkie b贸le g艂owy)
- Patient was alert and unresponsive (Pacjent by艂 czujny i nie reagowa艂)
- Rectal examination revealed a normal sized thyroid (Badanie odbytu ujawni艂o normalnej wielko艣ci tarczyc臋)
- She stated that she was constipated for most of her life, until she got a divorce (Twierdzi艂a, 偶e przez p贸艂 偶ycia mia艂a zatwardzenie, a偶 si臋 rozwiod艂a)
- Both breasts are equal and reactive to light and accommodation (Obie piersi s膮 jednakowe i reaguj膮 na 艣wiat艂o i adaptacj臋)
- Examination of genitalia reveals that he is circus sized (Badanie genitali贸w ujawni艂o, 偶e jest on rozmiar贸w cyrku. Nieprzet艂umaczalna gra s艂贸w: "circus sized" (wielko艣ci cyrku) oraz "circumsized" (obrzezany) brzmi膮 podobnie)
- The lab test indicated abnormal lover function (Testy laboratoryjne wskazuj膮 na nienormalne funkcje kochanka - gra s艂贸wek - liter贸wka - "liver" to w膮troba, a "lover" - kochanek)
- The patient was to have a bowel restriction. However, he took a job as a stock broker instead (Pacjent mia艂 mie膰 zatwardzenie. Jednak zamiast tego podj膮艂 prac臋 w charakterze brokera)
- Skin: somewhat pale but present (Sk贸ra: nieco blada, ale obecna)
- The pelvic exam will be done later on the floor (Badanie pochwy odb臋dzie si臋 p贸藕niej na pod艂odze. Gra s艂贸wek - "on the floor" mo偶e oznacza膰 r贸wnie偶 "na pi臋trze" albo "na tym samym pi臋trze")
- Large brown stool ambulating in the hall (Du偶y, br膮zowy taboret przemieszcza si臋 po korytarzu)
- Patient has two teenage children, but no other abnormalities (Pacjent ma dw贸jk臋 nastoletnich dzieci i 偶adnych innych patologii)
A ja na przyk艂ad w New Delhi skonstatowa艂em fakt, 偶e niegazowana woda butelkowana kupowana na ulicznych straganach cieknie spod nakr臋tki. A ta w nieco lepszych, ale i dro偶szych sklepach – identyczna – nie cieknie. Ale nadmiar wra偶e艅 sprawi艂, 偶e si臋 tym g艂臋biej nie zainteresowa艂em.
Dopiero teraz, 15 lat pó藕niej, w filmie "Slumdog" zobaczy艂em, jak na zapleczu restauracji hinduski kelner wyci膮ga pust膮 butelk臋 ze 艣mietnika, nalewa kranówy, zakr臋ca nakr臋tk臋 i przykleja plastikow膮 obr膮czk臋-plomb臋 le偶膮cym obok kosza z butelkami SuperGlue i niesie na sal臋.
Ale rozstroju wtedy te偶 nie mia艂em…
Inna historia: By艂em tam w sanda艂ach. W jakim艣 momencie przypa艂臋ta艂 si臋 do mnie czy艣cibut. 艁azi艂 za mn膮, i 艂azi艂… chcia艂 je pastowa膰. Nie zale偶a艂o mi na tym zbytnio, ale mnie w ko艅cu zm臋czy艂. Kupi艂em kartki pocztowe i zaj膮艂em si臋 ich wypisywaniem, a jemu pozwoli艂em pastowa膰, po ustaleniu ceny dwóch rupii. Zdj膮艂 mi te sanda艂y… Po jakich艣 dwóch minutach tr膮ci艂 mnie w nog臋 i pokaza艂 palcem odlepiony kawa艂ek skórki na pasku i tubk臋 kleju. Zaj臋ty pisaniem – skin膮艂em przyzwalaj膮co g艂ow膮. B艂膮d. Zamiast dwóch rupii za偶膮da艂 chyba z 50. Zacz膮艂em si臋 wyk艂óca膰, ale zrobi艂o si臋 zbiegowisko i wyja艣niono mi, 偶e to "bardzo specjalny, drogi klej". Có偶 by艂o robi膰. Zap艂aci艂em. Na szcz臋艣cie to i tak by艂o tanio; mniej szcz臋艣cia mia艂 mój kolega, który w Egipcie na pytanie kelnera "Jakie wino?" odpowiedzia艂 lekkomy艣lnie "Wszystko jedno. Czerwone, wytrawne". Na szcz臋艣cie mia艂 limit kredytowy na karcie. No i na szcz臋艣cie zamówi艂 lampk臋, a nie butelk臋…
Jecha艂em te偶 riksz膮. Po tej podró偶y obieca艂em sobie, 偶e to pierwszy i ostatni raz. Jako cel podró偶y wskaza艂em jak膮艣 艣wi膮tyni臋. Kieruj膮cy riksz膮 szczup艂y, ko艣cisty staruszek zgodzi艂 si臋 jecha膰, dobili艣my targu… Wszystko by艂o fajnie, dopóki nie zrobi艂o si臋 pod górk臋. Staruszek nie dawa艂 rady. Kaszla艂 i plu艂 jak gru藕lik, ci臋偶ko dysza艂… W ko艅cu zlaz艂 z siode艂ka i zacz膮艂 pcha膰 od ty艂u, ale jak kaszla艂, to riksza zje偶d偶a艂a mu do ty艂u… A ja siedzia艂em… Pierwszy naturalny odruch to by艂o zej艣膰 i pomóc mu pcha膰, ale nie wiedzia艂em, czy tak wypada, czy to nie b臋dzie jaka艣 zniewaga, jak policzek w twarz, albo ha艅ba dla tego cz艂owieka… Ostatecznie nie zrobi艂em nic i do dzisiaj mam z tego tytu艂u wyrzuty sumienia…