O tym, że serwisy typu TikTok czy Youtube są wyposażone w algorytmy mające na celu uzależnienie widza od platformy wiadomo już od dawna.
Że ludzie najczęściej oglądają na Youtube śmieszne koty - też żadna nowość.
Jednak tym razem sytuacja się odwróciła: śmieszny kot ogląda Youtube. Mój kot.
Bidulka uzależniła się kompletnie. Domaga się codziennie, żeby jej włączyć telefon z Youtubem. Siada wtedy i zaczyna oglądać. Nie miauczy, nie atakuje stworów na ekranie. Nie awanturuje się. Po prostu łapczywie wślipia się w ekranik i konsumuje treści (reklamy też).
I mruczy.
Niesamowite! Mój, gdy włączałam odbiornik tv zwijał się w kłębek i uderzał w kimono. Nawet psie szczekanie z ekranu go nie interesowało.
Algorytmy mają na celu zmuszanie do klikania i siedzenia na okrągło w sieci. Na szczęście omijam „rewelacje” typu psy, koty, przepisy, zdjęcia pań i panów, badziew piszących na Facebuku, czy filmiki – rolki… Szkoda czasu, ponieważ przebicie się przez te treści bez treści graniczy z cudem i zabiera godziny, które można spędzić z naturą, rodziną, znajomymi w realu.
Nie tylko koty się uzależniają, niestety, nie tylko koty…
Zasyłam serdeczności
Z pewnością to AI modyfikuje filmy i wysyła podprogowo przekaz kotom, z kocią wizją raju, wspomaganego AI. Tylko muszą najpierw pomóc wyeliminować ludzkość. 😉
Co dokładnie włączasz? Spróbuję na moich.
Głównie filmiki o wiewiórkach.