Nie lubię literatury historycznej. No nie trawię, i koniec. Bierze się to zapewne z tego, że w domu rodzinnym miałem historyka-hobbystę w postaci dziadka, który próbował mi wbijać miłość do historii młotkiem. Efekt był zgoła przeciwny, znielubiłem naukę historii, lektury historyczne i ogólnie wszystko, co się wokół dawnych dziejów kręci.
Paradoksalnie natomiast uwielbiam literaturę SF traktującą o podróżach w czasie - mówię "paradoksalnie", bo ciężko napisać dobrą "czaso-podróżniczą" powieść SF nie zahaczając jednocześnie o jakieś historyczne (albo prehistoryczne) kwestie. Nie twierdzę, że się nie da, ale trudno. Inna sprawa napisać jakieś krótkie opowiadanko (sam próbowałem swego czasu, tutaj można poczytać), a inna coś poważniejszego.
Ze sporym zdziwieniem piszę więc niniejszą mini-recenzję powieści fantastyczno-historycznej pod tytułem www.1939.com.pl (nawiasem mówiąc to pierwsza znana mi powieść, której tytuł jest jednocześnie działającym adresem www). Książka napisana przez Marcina Ciszewskiego, z wykształcenia i zamiłowania historyka specjalizującego się w II Wojnie Światowej.
Fabuła powieści jest dość trywialna - owszem, pod koniec autor próbuje wykonać kilka "przewrotek" i odkryć parę "tajemnic", żeby nie było za banalnie, ale ogólnie rzecz biorąc szału nie ma.
Pomysł jest taki, że batalion polskiego wojska z 2007 roku zostaje wysłany (przypadkiem, chociaż jak się potem okazuje ktoś temu przypadkowi trochę pomógł) w przeszłość, a dokładnie do 1 września 1939 roku. Batalion jest uzbrojony po zęby w najnowszą polsko-amerykańską technologię wojenną: śmigłowce Apache, czołgi Hardy i tak dalej. No a skoro się już tam przenieśli i wylądowali akurat na tyłach niemieckich dywizji, postanawiają trochę pomóc naszym i skopać Niemiaszkom tyłki, podczas gdy informatycy próbują doprowadzić komputer pokładowy do jakiego takiego porządku i umożliwić skok powrotny (tj. do roku 2007).
Nie powiem jak się książka kończy, bo może ktoś chce przeczytać - nadmienię tylko, że akcja jest bardzo wartka, postacie narysowane charakterystyczną kreską (od razu wiadomo czego się po kim spodziewać, może z małymi wyjątkami), sceny walk (których jest mnóstwo) są stworzone z niezwykłą precyzją i - co dla mnie osobiście najważniejsze - wiedza stricte "historyczna" jest podana w sposób całkiem strawny dla przeciętnego zjadacza bitów, nawet takiego jak ja, który powieści historycznych nie cierpi.
Gdybym miał książkę ocenić w dziesięciostopniowej skali, musiałbym tę ocenę robić na kilka elementów:
1. Za oryginalność fabuły, maksymalnie 3/10
2. Za barwność postaci i miejsc: 10/10
3. Za zachowanie równowagi między edukacją i rozrywką: 10/10
Tak więc, o ile ktoś ufa moim czytelniczym gustom, książka jest naprawdę warta przeczytania. Oczywiście DGCC, więc nie wszystkim musi się podobać, ale mi się spodobała. Chyba sięgnę po www.1944.waw.pl.
[yop_poll id="17"]
Po drodze do 1944.waw.pl nie zapomnij o Majorze. Łyknąłem całą serię 4 książek jako audiobooki. Dla mnie bomba. Resztę książek Ciszewskiego też. Polecam szczególnie Mróz.
Ja też nie lubię literatury historycznej i nawet Twoja recenzja mnie nie przekona 😉
Hehe – właśnie przeczytałem z tej serii 44 i 2012 ;). I zastanawiałem się, czy przeczytać 39.
W moim odczuciu http://www.1944.waw.pl nawet trochę lepsza 🙂
Kolejna ( a w zasadzie to jakby pośrodku 1939 a 1944) z „cyklu” to „Major” – mieszane odczucia – czyta się ok ale chyba trochę brakło wykończenia i takiego „błysku” ale do przeczytania 🙂
Pytanie – gdybyś mógł wysłać taką ekipę w dowolny okres to w jaki i dlaczego?
Im dalej w czas tym efekt teoretycznie lepszy ale gorzej z mps i amunicją…
Zdania odnośnie zależności między efektywnością takich działań a „głębokością” skoku są w literaturze SF podzielone. Jedni stawiają na efekt motyla, inni na „zanikanie fal” na osnowie czasoprzestrzeni. Tak więc ciężko jest stwierdzić, czy batalion Jerzego Grobickiego miałby większy wpływ na historię operując we wrześniu 1939 czy w prekambrze.
ru2012.pl przeczytane, więc i tę by trzeba było
Bedzie, ze sie czepiam 😉
Mieli tam Apache? Chyba tylko Mi-24. A czolgi chyba Twardy? Sama ksiazke czyta sie dobrze. Inne tego autora tez.